Eton mess (mess – bałagan), to deser pochodzenia angielskiego składający się, z mieszaniny truskawek, śmietany i kawałków bezy. O jego powstaniu krążą różne mity, ale nie będziemy się w to zagłębiać. Tradycyjnie do Eton mess wykorzystuje się truskawki, ale inne owoce też mogą być. Jako, że u mnie „sezon” na banany, więc i Eton mess bananowy.
Składniki: - bezy (mogą być kupne, ja dałam swoje) - 2 banany - 1 łyżeczka soku z cytryny - 250ml śmietany kremówki - 1 łyżeczka cukru pudru - nasiona granatu do ozdoby i prażone wiórki kokosowe
Deser przygotowujemy przed podaniem (inaczej bezy stracą swą chrupkość). Ubijamy śmietanę z cukrem pudrem, ale nie na sztywno. Banany obieramy ze skórki i kroimy w plasterki, skrapiamy łyżeczką soku z cytryny. Bezy kruszymy (lub kroimy, jak kto woli). Śmietanę mieszamy z bananami i pokruszoną bezą (trochę jednego i drugiego zostawiamy do dekoracji). Deser układamy w pucharkach, wierzch dekorujemy bezą, bananami, granatami i posypujemy prażonymi wiórkami kokosowymi.
Wielką zaletą tego deseru jest to, że nie musimy się trzymać proporcji. Tu nie obowiązują żadne reguły. Mają być trzy składniki bezy, śmietana i owoce, a reszta zależy od inwencji twórczej. To chyba nie problem, w kilka minut, stworzyć słodki bałagan i to w dodatku bardzo smaczny. Taki deser zrobią nawet dzieci. Smacznego.