Miętowe pesto


O pesto już pisałam na blogu, gdy robiłam pesto bazyliowo migdałowe. Tym razem głównym składnikiem będzie mięta, bo akurat tego smaku potrzebowałam do dania, o którym więcej napiszę innym razem. Aby jednak zaspokoić Waszą ciekawość uchylę rąbka tajemnicy i dodam, że będzie to jagnięcina. Przygotowując miętowe pesto skorzystałam z rad i przepisu u Doradcy Smaku.

 

 

 

Miętowe pesto

 

 
Składniki:  Miętowe pesto
- świeża mięta
- garść orzechów pistacji (bez skorupek)
- 5 łyżek oliwy
- 2-3 ząbki czosnku (dałam wędzony)
- sól morska (dałam cypryjską wędzoną)
 
 
 
 
 
 

 

Mietowe pesto

Gałązki mięty płuczemy, oddzielamy listki. W rondelku zagotowujemy wodę, gdy zacznie wrzeć wrzucamy listki mięty i blanszujemy przez 1 minutę (dzięki blanszowaniu i zahartowaniu w lodzie mięta zachowa swój piękny kolor). Do miseczki wkładamy lód i zalewamy zimną wodą. Zblanszowane liście mięty przekładamy na sito i  szybko wkładamy do wody z lodem na kolejną minutę. Ponownie przekładamy na sito i odsączamy. Do blendera wkładamy orzechy pistacjowe, czosnek, miętę, dodajemy sól i miksujemy. Wlewamy, najlepiej porcjami, oliwę – ponownie miksując. Gęstość pesto regulujemy właśnie dodatkiem oliwy – im więcej – tym będzie rzadsze, więc  dopasujmy jej ilość do własnego gustu. Gotowe pesto przekładamy do słoiczka i przechowujemy w lodówce.

Miętowe pesto

Miętowe pesto

Miętowe pesto

Miętowe pesto to sos, który spełnił swoje zadanie. Idealnie sprawdził się w swojej roli, jako dodatek do mięsa jagnięcego. Bardzo intensywny i aromatyczny o pięknej barwie. Tak jak pesto bazyliowe, tak i miętowe nadaje się do mięs, klusek, makaronów, kanapek… i nie tylko. Smacznego.