- papryka czerwona (ilość w zależności od potrzeb) - czosnek (ilość według gustu) - różowa sól himalajska - pieprz czerwony ziarnisty - oliwa - gałązki świeżego tymianku
Umyte, oczyszczone z gniazd nasiennych, podzielone na ćwiartki papryki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Skrapiamy oliwą (lub olejem), oprószamy solą himalajską – wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180ºC. Pieczemy przez 20 minut (co jakiś czas obracamy). Czosnek kładziemy na folii aluminiowej, skrapiamy oliwą, oprószamy solą, zawijamy i kładziemy obok papryk w piekarniku. Wystarczy, jak włożymy go na 10 minut, aby za bardzo nie zmiękł. Upieczone papryki wkładamy do worka foliowego (lub zawijamy szczelnie w folię aluminiową) na 15 minut. Wyjmujemy i zdejmujemy skórkę. Paprykę wkładamy razem z czosnkiem do czystych i wyparzonych słoiczków. Praktyczniej jest – do mniejszych, do zużycia na jeden raz. Dodajemy gałązki świeżego tymianku, ziarna czerwonego pieprzu. Zalewamy dobrą oliwą. Zakręcamy słoiczki, przechowujemy w lodówce. Jak długo? Trudno mi powiedzieć, bo bardzo szybko znikają.
Papryka pieczona sama w sobie jest wspaniała. Można ją dodawać na kanapki, do zapiekanek, sałatek, wszelkiego rodzaju rolad mięsnych, rybnych… i nie tylko. Pieczenie uwydatnia bogactwo jej aromatu, zachowując jednocześnie piękną barwę. Gorąco polecam. Smacznego.