Mąkę przesiewamy do dużej miski, dodajemy sól, drożdże – mieszamy. Wlewamy letnią wodę – mieszamy drewnianą łyżką do połączenia składników. Przykrywamy szczelnie folią spożywczą i zostawiamy w temperaturze pokojowej na 12 – 18 godzin (to ciasto nie wymaga „cieplarnianych warunków” – wprost przeciwnie rośnie „w chłodzie”). Na drugi dzień. Garnek (spód i pokrywę) zalewamy zimną wodą i odstawiamy na 30 minut. Stolnicę posypujemy mąką, delikatnie wykładamy wyrośniete ciasto i formujemy bochenek (nie zagniatamy!), podwijając pod spód. Ciasto jest luźne, z pęcherzykami, i takie ma być – pod żadnym pozorem nie dosypujemy więcej mąki. Przkrywamy uformowany bochenek (można miską, w której wyrastał) i przygotowujemy garnek. Wylewamy wodę, osuszamy, smarujemy wnętrze (spodu i pokrywy) olejem i posypujemy płatkami orkiszowymi. Na pokrywę dajemy mniej, ale do drugiej części nie żałujemy, aby chleb nie przywarł do dna. Ciasto ponownie formujemy (bez zagniatania), przekładamy do garnka, ostrym nożem nacinamy i przykrywamy. Wstawiamy do zimnego piekarnika, na najniższą półkę. Ustawiamy temperaturę na 210°C i pieczemy ok. 85 minut. Na 15 minut przed końcem pieczenia ostrożnie zdejmujemy pokrywę garnka (uwaga na parę) i dopiekamy wierzch chleba. Upieczony bochenek wyjmujemy z garnka i studzimy na kratce. Kroimy po ostudzeniu.
U w a g a:
* Można użyć mąki chlebowej, luksusowej lub różnych kombinacji (typ 550, 650… ) Jeżeli pamiętacie Bułeczki drożdżowe puszyste jak bawełna II, to właśnie do tego chleba wykorzystałam taką samą mąkę i sprawdziła się w 100%.Nocny chleb pieczony w garnku rzymskim to propozycja najprostsza, najłatwiejsza i najszybsza. Polecam tym, którzy nie wierzą we własne możliwości piekarnicze, osobom, którym nigdy nie wychodzą wypieki drożdżowe. To przepis, od którego warto zacząć swoją „chlebową przygodę”. Nie wymaga ani umiejętności, ani specjalnego sprzętu. Jedynym wymogiem jest garnek rzymski. Nocny chleb pieczony w garnku rzymskim to prawdziwy cud bez zagniatania. Chleb jest porowaty, wilgotny, mięciutki wewnątrz, z chrupiacą skórką i… już go prawie nie ma. Przepis znalazłam na blogu Lindsay - Pinch of yum. Wykorzystałam z niewielką modyfikacją, przystosowaną do pieczenia w garnku rzymskim. Gorąco polecam i życzę smacznego.