Czy znacie gołąbki na dziko?  Ich zaletą jest prostota,  szybkość, łatwość przygotowania. No i… zawsze to coś innego, i na pewno smacznego. Ale wracając do rzeczy. Potrzebujemy…

Składniki:                                         

Kapustę cienko szatkuję, lekko solę, wygniatam, odlewam powstały sok. Boczek przesmażam z cebulą. Wszystkie składniki, a więc mięso, kapustę, boczek z cebulą, drobno pokrojony czosnek, kaszę, jajka, ryż, sól i pieprz wyrabiam na jednolitą masę. Formuję okrągłe lub owalne kotlety, obtaczam w mące i smażę na rozgrzanym oleju. Po zrumienieniu obu stron, obniżam temperaturę i dosmażam, pod przykrywką ok. 10 minut. Do gołąbków przygotowałam sos pomidorowy. Na oleju zeszkliłam cebulę, dodałam obrane, pokrojone pomidory, łyżkę koncentratu pomidorowego, liść laurowy, ziele angielskie, sól, pieprz. Dusiłam do chwili, aż pomidory się rozparują. Staram się nie zagęszczać potraw mąką, a w tym wypadku rolę zagęstnika spełniła cebula.

Podałam z ziemniakami i sosem pomidorowym. Aczkolwiek, można też z innym, np. grzybowym lub pieczarkowym. Jednym słowem, jak kto lubi. I na koniec pytanie. Czy „te gołąbki”, to naprawdę gołąbki? Dla mnie - tradycyjne są nie do przebicia. Te na dziko, są jakby ich skromniejszą wersją, odnośnie walorów smakowych. Co jednak wcale nie oznacza, że nie warto ich spróbować. Smacznego.

Podziel się na: