
- Kaziu, dlaczego nie jesz? – pyta pani – Przecież przed obiadem krzyczałeś, że jesteś głodny jak wilk?!
- A czy pani widziała wilka jedzącego szpinak?! – odpowiada pytaniem na pytanie chłopiec.
Wiele osób nie przepada za szpinakiem. Jako dziecko, wręcz go nie cierpiałam. Cóż, z biegiem czasu zmienił mi się gust smakowy, a szpinak często u mnie gości, jako dodatek do mięs… i nie tylko. Proponując szpinak sezamowy, mam nadzieję, że w takim wydaniu przypadnie Wam do gustu.
Składniki:
Liście szpinaku umyłam, odcięłam ogonki (najwygodniej używając do tego małych nożyczek), zostawiłam na sicie do osuszenia. Przełożyłam do miski, dodałam drobno pokrojony czosnek (nie przeciśnięty przez praskę, bo zdominuje cały smak), sól, skropiłam sokiem z cytryny i olejem sezamowym – wymieszałam. Na suchej patelni podprażyłam ziarna sezamowe, uważając aby się nie przypaliły. Gorącym sezamem posypałam szpinak, ponownie wymieszałam.
Są składniki, które się „bardzo lubią”. Tak jest właśnie, moim zdaniem, w przypadku – szpinaku, sezamu i czosnku. Kompozycja tych smaków daje naprawdę pyszne połączenie. Zapewnim, że ten szpinak zjadłby nawet Kaziu. Smacznego.
Blue Raven
6 lipca 2014 at 15:33
Nie mam pojęcia jak to się stało, ale wcześniej tego szpinaku nie znalazłam. Mam teraz i będzie jako druga sałatka do… wszystkiego
Danusia
6 lipca 2014 at 16:40
Odkąd zrobiłam szpinak w ten sposób, nawet mąż się przełamał. Teraz go robię, jak mówisz “do wszystkiego”.