Andruty z pianką


Przysmaki z dzieciństwa – wafle, andruty. Kto ich nie jadł, kto ich nie pamięta. Jadane na wiele sposobów, przekładane przeróżnymi masami, powidłami, dżemem, kajmakiem, nutellą, z czekoladą – czy bez, chrupane na sucho… Pewnie wielu takich się znajdzie. Aby wyjść im naprzeciw, warto przypomnieć jeden z wielu przepisów, np. na andruty z pianką.

 

 
 
Składniki:  Andruty z pianką składniki
- 2 andruty (duże kwadratowe)
- 3 galaretki (np. cytrynowa, wiśniowa i z owoców      leśnych)
- mleko zagęszczone niesłodzone ( puszka ok.400g)
- 4 łyżki cukru pudru
- ok. 150g białej czekolady
- 2 – 3 łyżki słodkiej śmietanki

Andruty z pianka

Formę wykładamy folią aluminiową. Przygotowujemy 2 andruty, w razie potrzeby docinamy do wielkości formy. Rozpuszczamy białą czekoladę, dodając około 2-3 łyżek słodkiej śmietanki, studzimy. Przestudzoną płynną czekoladą smarujemy dokładnie oba andruty. Pozostawiamy do zastygnięcia (zapobiegnie to ich rozmiękaniu, chociaż może nie do końca). Mleko mocno chłodzimy w lodówce. Dzielimy na dwie części. Galaretkę cytrynową rozpuszczamy w 1 szklance wody i odstawiamy do wystudzenia. Połowę mleka ubijamy z 2 łyżkami cukru pudru. Wlewamy tężejącą galaretkę cytrynową i mieszamy. Masę wylewamy na andrut (na stronę posmarowaną czekoladą). Chłodzimy w lodówce. Galaretkę wiśniową rozpuszczamy w 1,5 szklanki wody. Gdy wystygnie i zacznie tężeć – wylewamy na masę cytrynową. Ponownie odstawiamy do schłodzenia. Galaretkę z owoców leśnych rozpuszczamy  w 1 szklance wody, odstawiamy do wystudzenia. Ubijamy drugą połowę mleka, z pozostałymi 2 łyżkami cukru pudru. Wlewamy tężejącą galaretkę z owoców leśnych – mieszamy. Masę wylewamy na galaretkę i przykrywamy drugim andrutem (czekoladą do środka). Odstawiamy do lodówki do zastygnięcia.

Andruty z pianką sposób podania  Andruty z pianką sposób podania

Andruty z pianką podajemy pokrojone na batoniki. Deser nieskomplikowany, wręcz prosty, a należący chyba do zapomnianych specjałów.  Warto czasem sięgnąć pamięcią, pomyszkować w jej zakamarkach, aby wydobyć na światło dzienne zaginione smaki z dzieciństwa… i nie tylko. Smacznego. :)