Pizza z owocami morza i szparagami


Dzisiaj, czyli 9 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pizzy. Jadamy ją na co dzień , nie tylko od święta, więc dlaczego w takim dniu ma być inaczej. By tradycji stała się zadość - czas przygotowałam pizzę z owocami morza i szparagami.

 

 

 

Składniki:    Pizza z owocami morza i szparagami składniki
- 1 opakowanie (7g) drożdży instant
- 375 g mąki tortowej
- 235 ml ciepłej wody
- 2 łyżki oliwy
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżeczka soli
- ok. 3/4 łyżeczki oregano
oraz dodatki:
- 500 g owoców morza
- 250 g krewetek
- 5 ząbków czosnku
- sklarowane masło
- 150 g startej mozarelli
- mały pęczek szparagów
- sól
- oregano

 Pizza z owocami morza i szparagami

Przesianą mąkę, cukier, sól, drożdże i oregano wymieszałam w misce. Wlewamy ciepłą wodę, olej. Ręką wyrabiamy ciasto, aż będzie elastyczne i jednolite ( trwało to 5 minut). Odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 45 minut, do wyrośnięcia. W międzyczasie gotujemy na parze szparagi (mają być jędrne). Na sklarowane masło dodajemy pokrojony czosnek, chwilę smażymy, aby oddał aromat i dodajemy rozmrożone i osuszone owoce morza. Smażymy przez 4 minuty. Pod koniec smażenia dodajemy krewetki, solimy. Wyrośnięte ciasto wyrabiamy, dzielimy na porcje, rozpłaszczamy i formujemy, np. okrągłe pizze. Dwie jednorazowe foremki, za pomocą pędzelka, posmarowałam olejem arachidowym. Wyłożyłam ciastem, które również lekko posmarowałam takim samym olejem, posypałam startą mozarellą, nałożyłam szparagi i owoce morza z krewetkami. Wierzch posypałam mozzarellą i oregano. Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 230°C na 15 minut.

Pizza z owocami morza i szparagami sposób podania Pizza z owocami morza i szparagami sposób podania

Od święta, czy na co dzień, pizza należy  do najpopularniejszych dań świata. Ile narodów, ile gustów – tyle sposobów jej przygotowania i podania. Moja pizza była dokładnie taka jaką lubię, z owocami morza i szparagami. Nie za cienka, nie za gruba, dobrze wypieczona i baaaaardzo smaczna. Kto zapomniał o Święcie Pizzy, pewnie teraz  żałuje, ale nic straconego… może następnym razem, np. przy okazji zbliżających  się  Walentynek.  ;) A tymczasem… smacznego.