Po Tłustym Czwartku pora odpocząć trochę od łakoci i słodkości. Tuńczyk jest popularną rybą. Kupując go i jedząc nie zdajemy sobie sprawy z jego rozmiarów. Większe ryby tego gatunku osiągają wagę do 700 kg. Jedną z najcenniejszych ryb na świecie jest tuńczyk błękitnopłetwy, ale… zejdźmy na ziemię. Tuńczyk w papirusie, w marynacie grejpfrutowej.
Składniki: - 800 g tuńczyka Marynata: - sok z 1 grejpfruta czerwonego - sok z ½ cytryny - olej sezamowy - sos sojowy light - sól, pieprz - rozmaryn, tymianek - czosnek - papryka wędzona
Mięso tuńczyka osuszamy papierowym ręcznikiem. Skrapiamy olejem sezamowym, sosem sojowym, sokiem z grejpfruta i ½ cytryny. Dodajemy przyprawy i zioła - sól, świeżo zmielony pieprz, paprykę wędzoną, czosnek, trochę rozmarynu i tymianku. Dorzucamy kawałki wyciśniętej cytryny, ze skórką. Tuńczyka dokładnie obtaczamy w marynacie i odstawiamy na, co najmniej, godzinę do lodówki. W międzyczasie możemy przygotować, jako dodatek, np. ziemniaki pieczone. Zamarynowanego tuńczyka wyjmujemy z lodówki, zawijamy w papier do pieczenia i spinamy zszywaczem biurowym. Porcje kładziemy na suchą, dobrze rozgrzaną patelnię i smażymy po ok. 2 minuty z każdej strony. Gotowe odkładamy na kilka minut, aby wchłonęły soki.
Tuńczyka w papirusie, w marynacie grejpfrutowej podałam z pieczonymi ziemniakami z dymką oraz brokułem, ugotowanym na parze i zapieczonym z migdałami. Mięso było bardzo aromatyczne, soczyste, z delikatną nutą grejpfruta. Do walorów smakowych i zdrowotnych ryb, nie trzeba nikogo przekonywać. Jedzmy więc ryby… ale nie tylko. Smacznego.