I dla dużych i dla małych racuch zawsze doskonały. A dokładniej… racuszki bananowe. Na śniadanie, do obiadu, czy też na kolację. Z racji tego, że na słodko - można zaserwować nawet na deser.
Składniki:

Białka ubijamy z solą na sztywno. Cały czas ubijając dodajemy cukier z wanilią oraz, po jednym - żółtka. Do masy wlewamy jogurt, dalej ubijamy, ale na najniższych obrotach (tak już do końca). Kolejno wsypujemy przesianą mąkę (ciasto po dodaniu mąki opadnie, ale – bez obawy – tak ma być) i sodę. Obrane banany kroimy w plasterki i łyżką, delikatnie, łączymy z ciastem. Smażymy na rozgrzanym oleju, na rumiano. Usmażone, oprószamy cukrem pudrem.
Racuszki bananowe podajemy na gorąco. Delikatne, puszyste, o baaaaardzo bananowym smaku. Jakie są na zimno, nie wiem, bo… nigdy nie zostają. Smacznego.