Tylko patrzeć, jak zacznie się sezon grillowy. Potrawa znana i lubiana przez amatorów żeberek, ale… i nie tylko. Sposób przygotowania decyduje o tym, jaki będzie jej smak, a będzie baaaaaardzo ostro. Żeberka w piekielnej marynacie z coli, nadają się do pieczenia i w piekarniku, i na grillu.
Składniki:


Umyte żeberka osuszamy i kroimy na porcje. Wkładamy do pojemnika, w którym będą marynowane. Solimy, oprószamy pieprzem, posypujemy brązowym cukrem, chilli (nie żałujemy), wędzoną papryką, czosnkiem i tymiankiem. Do 1,5 szklanki coli dodajemy szklankę ketchupu „Z piekła rodem” – dokładnie mieszamy i polewamy przygotowane żeberka. Dokładnie rozprowadzamy marynatę. Zamarynowane żeberka odstawiamy na noc do lodówki. Na drugi dzień przekładamy żeberka z marynatą do worka do pieczenia, szczelnie zamykamy. Worek nakłuwamy w kilku miejscach i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200°C na 90 minut. Na 15 minut przed końcem pieczenia worek rozcinamy, aby żeberka się podrumieniły. W międzyczasie przygotowujemy sos tzatziki. Obrany ogórek trzemy na tarce o dużych oczkach, odciskamy sok. Do jogurtu dodajemy odciśnięty ogórek, przeciśnięty przez praskę czosnek, sól i pieprz, odrobinę soku z cytryny (jeśli mamy, to również posiekany koperek). Wszystkie składniki mieszamy. Celowo nie podaję ilości przy składnikach. Ich ilość proponuję dobrać indywidualnie.
Żeberka w piekielnej marynacie z coli podałam z frytkami i sosem tzatziki. Obiecuję Wam mocne i niezapomniane wrażenia smakowe. Piekielną ostrość żeberek trochę złagodziły tzatziki. Żeberka były wyjątkowo ostre, baaardzo miękkie i soczyste. Zrobione w wersji łagodniejszej, też by były niezłe, ale te… były wyjątkowo pyszne. Smacznego.
Żeberka w piekielnej marynacie z coli biorą udział w akcji Red Hot Chilli.