
Przepis na chleb dla leniwych… i nie tylko gości w mojej kuchni od wielu, wielu lat. Wyczytany ze starej książeczki z przepisami (bodajże „Przyślij przepis” – pod nazwą chleb dla leniwych) zadomowił się u mnie na dobre, przechodząc kilka drobnych modyfikacji. Z poniższych proporcji wychodzą 2 chleby pieczone w dużych keksówkach.
Składniki:

- 6 szklanek mąki pszennej luksusowej (typ 550) - 2 szklanki płatków owsianych - 100g sezamu - 100g słonecznika
- 2 łyżeczki soli
- 4 szklanki ciepłej wody Rozczyn:
- 50g suchych drożdży
- 2 łyżeczki cukru - 100ml gorącej wody - 70ml zimnej wody
Z suchych drożdży robimy rozczyn. Łączymy 100ml gorącej wody i 70ml zimnej. Dodajemy 2 łyżeczki cukru i suche drożdże, dokładnie mieszamy – odstawiamy, przykryte w ciepłe miejsce na ok. 20 minut, aż rozczyn wyrośnie. Na suchej patelni lekko rumienimy płatki owsiane, sezam i słonecznik. Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy sól oraz gorące płatki owsiane – mieszamy z mąką. Wlewamy wyrośnięty rozczyn i cieplą wodę – mieszamy robotem z hakami do połączenia składników (ok. 6-7 minut). Ciasto ma dosyć luźną konsystencję, ale nie dosypujemy więcej mąki niż jest w przepisie. Dwie duże keksówki wykładamy papierem do pieczenia, lekko smarujemy olejem, a dno wysypujemy płatkami owsianymi. Ciasto dzielimy na dwie równe części i wykładamy do przygotowanych keksówek. Powierzchnię chlebów wyrównujemy ręką zwilżoną wodą. Na dno piekarnika wstawiamy naczynie żarodoporne, do połowy wypełnione wodą. Chleby wstawiamy do zimnego piekarnika i ustawiamy temperaturę na 220°C. Pieczemy 60 minut od chwili, gdy temperatura w piekarniku osiągnie 220°C. Pod koniec pieczenia, przy użyciu pędzelka, chleby smarujemy wodą, i chwilę dopiekamy, będą miały błyszczącą skórkę. Wykładamy na kratkę i po lekkim przestudzeniu zawijamy do całkowitego wystygnięcia w czyste ściereczki.
Zapach chleba dla leniwych… i nie tylko, zawsze przywołuje wiele wspomnień. Unosi się po całym domu, korci swym aromatem. Chrupiąca skórka, delikatny, wilgotny i porowaty miąższ. Pajda chleba z masłem (hmmmm ze smalcem też) i ogórek małosolny robiony na sucho – istna uczta – prosta, ale jakże wspaniała. Biorąc jeszcze pod uwagę szybkość oraz prostotę wyrabiania i pieczenia tego chleba, naprawdę warto się na niego pokusić… Smacznego.
iza
11 maja 2014 at 21:26
alez taka kromkę bym sobie zjadła
Danusia
11 maja 2014 at 22:30
To wpadaj na kolację.
domowacukierniaewy.blox.pl
11 maja 2014 at 21:46
Uwielbiam domowe pieczywo, chleb wygląda znakomicie!
Danusia
11 maja 2014 at 22:30
Aż dziwne, że jest tak pyszny, bacząc na prostotę wykonania.
Agnieszka
25 maja 2014 at 09:23
Chlebek wygląda smakowicie A czy można zamiast mąki pszennej dać żytnią ?
Danusia
25 maja 2014 at 09:48
Agnieszko, nie próbowałam z żytnią mąką, ale wydaje mi się, że można zamienić. Daj znać jak spróbujesz.
Kasia M.
25 maja 2014 at 14:38
Czy na pewno aż 50g suchych drożdży? Chlebek wygląda cudnie, chciałabym upiec ale te drożdże mi nie pasują…
Danusia
25 maja 2014 at 14:49
Kasiu, dałam dokładnie 50g suchych drożdży. Na zdjęciu w gifie jest widoczna waga (wytarowana, więc samych drozdży, bez pojemniczka). Bez obawy. Życzę powodzenia i udanego wypieku.
Kasia M.
26 maja 2014 at 15:47
Ja jednak zaryzykuję i zważę mąkę te 6 szklanek i ilość drożdży dobiorę indywidualnie
te 50g mnie troszkę przeraża jak na suche drożdże
Pieczenie niebawem, na pewno dam znać
Danusia
26 maja 2014 at 16:34
Kasiu. Sprawdziłam w przepisie, bo zasiałaś mi wątpliwości. W starym przepisie,(w książeczce, z której kiedyś korzystałam) było podane, na te proporcje – 100g świeżych drożdży, więc wychodzi 50g suchych. Trzymam kciuki za Twoje chlebki, czekam z niecierpliwością. Powodzenia
Kasia M.
28 maja 2014 at 15:56
Chlebek w foremce sobie już wyrasta z niewielkimi modyfikacjami, dlatego zostawiłam go na wyrastanie przed włożeniem do zimnego piekarnika
Danusia
28 maja 2014 at 16:03
Kasiu, zrób proszę zdjęcia chlebka i wyślij na bloga, do Galerii. Będzie mi bardzo miło.
Paula
25 maja 2014 at 21:46
Wygląda naprawdę apetycznie
Kasia M.
28 maja 2014 at 20:49
Zdjęcia wysłałam
Tak myślę, że to wyszła moja wariacja na temat tego przepisu
Zrobiłam z połowy porcji na jedną keksówkę, dałam 1 szkl mąki pszennej a 2 mąki 3 zboża od Lubelli, pominęłam sezam bo nie miałam i dałam 1,5 łyżeczki soli, no i drożdży dałam około 6g (nie całe opakowanie o wadze 7g) piekłam 45 minut od wsadzenia do piekarnika. Mąż zachwycony, nie mógł przestać jeść, z zimnym masłem po prostu cudo! Jeśli pozwolisz napiszę do siebie na bloga ten zmodyfikowany przepis, bo jest naprawdę godny uwagi
Zapraszam do mnie na bloga (muszę go troszeczkę odkurzyć, ale miło mi będzie jeśli zajrzysz i może skorzystasz z jakiegoś przepisu
) Pozdrawiam cieplutko
Danusia
28 maja 2014 at 21:17
Kasiu sprawisz mi wielką przyjemność wstawiając zmodyfikowany przepis na Twojego bloga. Cieszę się, że dałaś sobie radę z chlebkiem modyfikując przepis. Przecież tak się właśnie tworzy nowe. Dziękuję za zaproszenie na bloga. Na pewno go odwiedzę i również, cały czas, zapraszam do mnie.
Zdjęcia doszły, zapraszam do Galerii.
ignis
10 czerwca 2014 at 12:35
Danusiu chleb upieczony ale zakalec, mokry w srodku. Piekarnik mam z termoobiegiem wiec tu jest problem …..Jak ty bys piekla w takim piekarniku ? czas i temperatura ?pozdrawiam
Danusia
10 czerwca 2014 at 12:47
Mój piekarnik też jest z termoobiegiem i chlebek nigdy mi nie sprawił takiego “psikusa”. Ale, mimo wszystko piekarnik – piekarnikowi nierówny. Może obniż temperaturę do 200 stopni i wydłuż czas pieczenia o ok. 15-20 minut. Jeżeli chlebek będzie się za mocno przypiekał przykryj go papierem do pieczenia. Powodzenia i pozdrawiam.
ignis
11 czerwca 2014 at 19:19
Dzieki za szybka odpowiedz
Pozdrawiam z Dublina
Danusia
11 czerwca 2014 at 19:34
Mam nadzieję, że tym razem chlebek się uda. Daj znać, sama jestem ciekawa. Pozdrawiam z Kerry.