
Torty należą do gatunku ciast, które wymagają, bynajmniej w moim przypadku – weny. Tu każdy ma szerokie pole do popisu i wykazania swoich zdolności twórczych w kulinarny sposób. Oczywiście, po pierwsze dobry tort, to taki jaki lubimy, więc nie dyskutujmy o smakach, bo każdy ma swoje ulubione. Najważniejsze są tu dodatki. Tort ma przyciągać wzrok… ale i nie tylko. Tort ajerkoniakowo ananasowy.
Składniki na biszkopt:

- 1,5 szklanki mąki tortowej - 1 szklanka drobnego cukru
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1,5 łyżeczki octu
- 3 łyżki oleju - cukier waniliowy - aromat (według uznania) Składniki na krem:

Mąkę przesiewamy. Białka ubijamy, stopniowo dodając cukier. Żółtka mieszamy z proszkiem do pieczenia i octem (uwaga – masa zwiększy swoją objętość). Do ubitych białek dodajemy, po łyżce, masę żółtkową, delikatnie mieszając. Kolejno dodajemy - przesianą mąkę i olej - ponownie delikatnie mieszamy. Dno tortownicy (26cm) wykładamy papierem do pieczenia, wlewamy ciasto i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180°C na 40 minut. Upieczony biszkopt odstawiamy do wystygnięcia. Wystudzony biszkopt przekrajamy na 3 blaty. Przygotowujemy krem. Do zimnego mleka wsypujemy 2 opakowania kremu, ubijamy początkowo na wolnych obrotach, potem przez 2 minuty–na najwyższych. W osobnej misce miksujemy na puch 200g miękkiego masła, które następnie dodajemy (całość od razu) do ubitego kremu. Miksujemy kolejne 2 minuty na wysokich obrotach, aż do uzyskania gładkiej konsystencji kremu. Gotowym kremem przekładamy biszkopt. Pierwszy blat – nasączamy sokiem (najwygodniej przy użyciu pędzelka) i smarujemy cienką warstwą dżemu porzeczkowego. Na dżem nakładamy warstwę kremu. Kładziemy drugi blat – nasączamy – warstwa kremu. Trzeci wierzchni blat biszkoptu kładziemy odwrócony, aby tort miał równą powierzchnię (czyli „skórką” do środka”). Ponownie nasączamy sokiem i kładziemy kolejną warstwę kremu, tym razem też na boki. Tort wstawiamy do lodówki, a w tym czasie szykujemy polewę. Czekoladę łamiemy na kawałki, dodajemy masło, wodę i cukier. Wstawiamy do mikrofali na 30 sekund. Wyjmujemy, wstawiamy do miseczki z wrzącą wodą, mieszamy do całkowitego rozpuszczenia składników. Przestudzoną polewamy nasz tort. Polewę na boki nakładałam pędzelkiem. Ozdobiony tort wkładamy na kilka godzin do lodówki (najlepiej na całą noc). Kwiaty z ananasa układamy przed podaniem. O ich przygotowaniu napiszę następnym razem.
Tort ajerkoniakowo ananasowy swym wyglądem na pewno ucieszy wzrok. Nie należy do gatunku ciężkich. Jest idealnie nasączony, zachwyca bogactwem smakówi i zapachów. No i wszystkie ozdoby są oczywiście jadalne, a w dodatku pyszne. Z czystym sumieniem mogę go Wam polecić. Smacznego.
Oceń przepis
Blue Raven
27 maja 2014 at 18:10
Pytanie pewnie głupie, ale… jak się robi takie kwiatki?! Pomocy!
Danusia
27 maja 2014 at 18:25
Blue, wcale to nie jest głupie pytanie. Ponieważ te kwiatki są bardzo ciekawe, to jutrzejszy wpis bedzie poświęcony właśnie nim.
Blue Raven
27 maja 2014 at 18:27
I teraz nie będę w nocy spać
A poważnie, nie mogę się doczekać jutrzejszego wpisu.
Danusia
27 maja 2014 at 18:29
Cierpliwość jest cnotą…
gin
27 maja 2014 at 18:20
To zdecydowanie moje smaki
A wygląda… Cudo!
Danusia
27 maja 2014 at 18:25
Dziękuję bardzo, starałam się.
http://amandaricci-butikzprzepisami.blogspot.ie/
27 maja 2014 at 20:29
Tort wspaniały!
http://amandaricci-butikzprzepisami.blogspot.ie/
Danusia
27 maja 2014 at 20:43
Dziękuję.
Czasem tak niewiele potrzeba…
Bożena
27 maja 2014 at 22:06
Pysznie wygląda..a kwiatki ekstra..widziałam w TV jak je robi p.Ewa Wachowicz..a dziś nawet w gazecie ..też z przepisem P.Ewy..
Danusia
27 maja 2014 at 23:54
Bożenko kwiatki ekstra i są naprawdę pyszne. To jedna z najładniejszych i najsmaczniejszych, moim zdaniem, dekoracji, aczkolwiek, nie od Pani Ewy.
Królowa Karo
28 maja 2014 at 09:08
Wow, szczęka mi opadła. Jestem naprawdę pod wrażeniem i chętnie bym takiego torcika spróbowała.
domowacukierniaewy.blox.pl
28 maja 2014 at 10:40
Pysznie wygląda
Świetnie dobrane składniki
kasia
29 maja 2014 at 10:21
Napracowalas sie! Tort przesliczny!

Jest mi bardzo milo, ze znalazlas czas na udzial w akcji mamowej na Mikserze.
Kasia
http://www.lejdi-of-the-house.bloog.pl
Danusia
29 maja 2014 at 11:20
Taka praca, to przyjemność Kasiu. A oglądając późniejsze efekty, to podwójna przyjemność.