Od dawna nosiłam się z zamiarem upieczenia chlebków naan. Przepis jest bardzo prosty, aczkolwiek na gotowe chlebki trzeba trochę, no może trochę dłużej, poczekać (sam czas oczekiwania na ciasto - 2 godziny). Przepisów w internecie jest co niemiara, jednak najbardziej mnie zaintrygował przepis Bluee z bloga Gotuj z Bluee Raven. Dlatego moje chlebki upiekłam z jej przepisu i nazwałam – Chlebki naan Blue. Składniki, zgodnie z jej sugestią dopasowałam do własnych potrzeb (zrobiłam z podwójnej ilości) i smaków.
Składniki:

Do przesianej mąki dodajemy sól, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną – mieszamy. Wbijamy jajka, wlewamy 300ml maślanki, dodajemy drobno pokrojone suszone pomidory, 2 łyżki masła oraz czosnek. Wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto. W razie potrzeby można dodać maślanki. U mnie na 600g mąki wystarczyło 300ml maślanki. Odstawiamy w ciepłe miejsce, przykryte ściereczką na 2 godziny. Następnie ciasto dzielimy na 8 części i każdą wałkujemy nadając kształt łezki. Na ruszcie wyjętym z piekarnika kładziemy papier do pieczenia. Chlebki od spodu smarujemy wodą, układamy na papierze. Wierzch smarujemy rozpuszczonym masłem. Piekarnik rozgrzewamy do 220°C. Chlebki odstawiamy do czasu nagrzania się piekarnika. Wstawiamy 2 ruszty jednocześnie i pieczemy ok. 10 minut. Upieczone chlebki ponownie posmarowałam masłem i posypałam kminkiem (miałam posypać kminkiem przed pieczeniem, ale zapomniałam). Gorące zawijamy w lekko wilgotną ściereczkę.
Chlebki naan Blue wyszły przepyszne. Mięciutkie, puszyste, bardzo dobrze wyrośnięte, porowate i baaardzo aromatyczne. Piekłam je specjalnie do… chili con carne. Ale o tej potrawie, w jutrzejszym wpisie. Chlebki są tak pyszne, że można jeść je same, ale… i nie tylko. Dziękuję Blue. Smacznego.