
Sezon śliwkowy trochę potrwa, więc aby utrwalić sobie ich smak wyruszyłam na poszukiwania najlepszych przepisów, właśnie ze śliwkami. Na pierwszy ogień poszła potrawa, która już była na blogu. Tym razem, kierując się nazwą – prawdziwe knedle ze śliwkami – postanowiłam przetestować przepis Izy z bloga Smaczna Pyza. Składniki i wykonanie podaję za autorką.
Składniki:

Ziemniaki obieramy, myjemy, gotujemy w osolonej wodzie. Ugotowane odcedzamy i dokładnie odparowujemy. Po przestygnięciu – mielimy lub przeciskamy przez praskę. Dodajemy jajka, gałkę muszkatołową oraz mąkę. Zagniatamy ciasto. Ilość użytej mąki zależy od wielkości jajek i wilgotności ziemniaków. Jeżeli jest taka potrzeba (ciasto za luźne) dosypujemy mąki. Umyte i osuszone śliwki nacinamy z jednej strony (jeżeli to są węgierki, bo duże przekrajamy na połówki – tak, jak u mnie) i wyjmujemy pestki. Wkładamy po kostce cukru i zamykamy śliwkę. Urywamy małe porcje ciasta, rozpłaszczamy na placuszek, kładziemy śliwkę (lub połówkę), otulamy ją ciastem i formujemy kulę. Odkładamy na blat posypany mąką. Każdorazowo lepimy tyle knedli ile nam się zmieści na jeden raz do garnka. Wrzucamy na wrzącą posoloną wodę, i gotujemy na małym gazie 12 – 15 minut. Ugotowane wyjmujemy łyżką cedzakową. Na lekko podgrzaną, suchą patelnię wsypujemy bułkę tartą, rumienimy i dodajemy masło oraz orzechy. Gdy składniki się połączą polewamy mieszanką knedle. Dodatkowo, jak kto lubi, można posypać cukrem i cynamonem.
Prawdziwe knedle ze śliwkami Izy smakowały wybornie. Sposób podania – z masłem, bułką i orzechami wybitnie mi podpasował. Wyeksponowanie samych naturalnych smaków, to nowe, ciekawe doznania kulinarne. Kto woli ze śmietaną, jogurtem i cukrem oczywiście też się nie zawiedzie, bo prawdziwe knedle – same w sobie – są pyszne. Smacznego.
domowacukierniaewy.blox.pl
18 sierpnia 2014 at 07:33
Rzeczywiście prezentują się bardzo smacznie, sama chętnie bym takie zjadła
Danusia
18 sierpnia 2014 at 10:16
Ewa, nic nie stoi na przeszkodzie. Polecam.
Pyza
18 sierpnia 2014 at 09:58
Danusiu, dziękuję za zaufanie i wypróbowanie przepisu – Twoje knedle wyglądają bosko !
Danusia
18 sierpnia 2014 at 10:18
Dziękuję bardzo.
Wielka w tym Twoja zasługa. A bułeczka i orzechy do knedli – sprawdziły się doskonale.
Królowa Karo
19 sierpnia 2014 at 15:05
Mrrr… ale bym sobie takie zjadła. Chyba już wiem, co będzie w weekend na obiadek
Danusia
19 sierpnia 2014 at 16:26
A ja nawet nie muszę pytać.
Marzena
19 sierpnia 2014 at 16:17
Mniam Danusiu ale pyszności
Danusia
19 sierpnia 2014 at 16:26
Nie na darmo nazywają się – prawdziwe.
Dieta moja pasja.
21 sierpnia 2014 at 09:02
Bardzo lubię knedle, ale moi domownicy uważają że to nie jest jedzenie… dlatego jeśli robię to tylko dla siebie.
Zapraszam do jabłkowej akcji.
https://www.facebook.com/events/350844971734857/