Wraz z Darią i Wspólnym gotowaniem z formułą przenosimy się na GP do Brazylii. Brazylijczycy kochają słodycze, a najbardziej popularne, to beijinhos de coco, brigadeiros, czy proponowane przeze mnie cajuzinho. Przepis podejrzałam na blogu Słodziutkie okazje po brazylijsku (podaję z małą modyfikacją).
Składniki: - 400g słodzonego mleka skondensowanego - 1 łyżka masła - 2-3 łyżki kakao - ok. 550g orzechów ziemnych niesolonych Dodatkowo: - połówki orzechów do dekoracji - cukier puderOrzeszki ziemne prażymy w piekarniku lub na patelni, obieramy z łupinek, studzimy. Ostudzone mielimy w blenderze. Zrobiłam mleko skondensowane słodzone z przepisu, który już jest na blogu. Wprowadziłam jednak pewną zmianę. Zamiast wody, dałam mleko (moim zdaniem wyszło to na korzyść). Reszta, jak w przepisie. Jeżeli używamy mleka z puszki podgrzewamy je i dodajemy łyżkę masła. Do robionego domowym sposobem (gorącego) dodatkowo dodajemy 1 łyżkę masła. Następnie do masy wsypujemy kakao i dokładnie mieszamy. Zdejmujemy z kuchenki i stopniowo, mieszając dosypujemy zmielone orzeszki. Po połączeniu składników masa będzie bardzo gęsta. Formujemy kształt owocu caju lub kulki oraz obtaczamy w cukrze pudrze (nadmiar otrząsamy). W każdą kulkę wbijamy połówkę orzeszka.
Cajuzinho, to słodycz bez której nie może się odbyć żadna impreza dla dzieci w Brazylii. Kształt tego łakocia (i stąd się też wzięła nazwa cajuzinho) przypomina caju (czyt. kaziu). Jest on typowym owocem brazylijskim pochodzącym z obszaru połnocno – wschodniej Brazylii. Można też cajuzinho nadać kształt kulek, który również jest popularny – oczywiście z obowiązko wbitym orzeszkiem. Kto lubi orzechy, ich smak i zapach ten polubi cajuzinho. Przepis prosty, szybki, a efekt… sprawdźcie sami. Smacznego. :)
Oceń przepis
EsmeraldaZeSmakiem
9 listopada 2014 at 00:48
Ślicznie wyglądają, co za prezentacja i jakie słodkie.
Danusia
9 listopada 2014 at 02:44
Dziękuję Dorotko. I baaaardzo orzechowe.
Blue Raven
9 listopada 2014 at 14:54
I jak ja mam dalej się upierać, że nie lubię słodyczy? Takie cudowne pyszności… ;(
Danusia
9 listopada 2014 at 17:15
Blue, nie upieraj się i nie opieraj się. Przecież, to tylko takie małe (wredne)… kalorie.
domowacukierniaewy
9 listopada 2014 at 19:58
Bardzo smakowite pralinki, chyba mogę je tak nazwać?
Danusia
9 listopada 2014 at 22:46
Ewa, jak najbardziej, to są pralinki.
Ewcia
26 marca 2015 at 10:42
Jeżeli danie jest tak perfekcyjne jak ten artykuł to jak najszybciej rozpoczynam gotowanie. Rewelacyjna witryna.
Danusia
26 marca 2015 at 14:48
Dziękuję Ewcia. Pralinki smakowały wszystkim, którzy je jedli.
Pozdrawiam.
Majka
6 czerwca 2016 at 15:04
Ciekawe, może kiedyś zrobie.