Składniki: - świeża mięta - garść orzechów pistacji (bez skorupek) - 5 łyżek oliwy - 2-3 ząbki czosnku (dałam wędzony) - sól morska (dałam cypryjską wędzoną)
Gałązki mięty płuczemy, oddzielamy listki. W rondelku zagotowujemy wodę, gdy zacznie wrzeć wrzucamy listki mięty i blanszujemy przez 1 minutę (dzięki blanszowaniu i zahartowaniu w lodzie mięta zachowa swój piękny kolor). Do miseczki wkładamy lód i zalewamy zimną wodą. Zblanszowane liście mięty przekładamy na sito i szybko wkładamy do wody z lodem na kolejną minutę. Ponownie przekładamy na sito i odsączamy. Do blendera wkładamy orzechy pistacjowe, czosnek, miętę, dodajemy sól i miksujemy. Wlewamy, najlepiej porcjami, oliwę – ponownie miksując. Gęstość pesto regulujemy właśnie dodatkiem oliwy – im więcej – tym będzie rzadsze, więc dopasujmy jej ilość do własnego gustu. Gotowe pesto przekładamy do słoiczka i przechowujemy w lodówce.
Miętowe pesto to sos, który spełnił swoje zadanie. Idealnie sprawdził się w swojej roli, jako dodatek do mięsa jagnięcego. Bardzo intensywny i aromatyczny o pięknej barwie. Tak jak pesto bazyliowe, tak i miętowe nadaje się do mięs, klusek, makaronów, kanapek… i nie tylko. Smacznego.
Oceń przepis
foodmania
7 lutego 2015 at 14:23
wyjątkowe to pesto!
Danusia
7 lutego 2015 at 16:51
Magda, masz całkowitą rację. Takie smaki na długo pozostają w pamięci.
Ania
7 lutego 2015 at 16:39
Rewelacyjny pomysł z tym pesto, uwielbiam miętę i koniecznie muszę wypróbować! Pozdrawiam:)
Danusia
7 lutego 2015 at 16:53
Aniu, na pewno się nie zawiedziesz, uważaj tylko z ilością czosnku. Ja go bardzo lubię, dlatego daję więcej.
ladylaura.
7 lutego 2015 at 17:55
Uwielbiam herbatę ze świeżą miętą ,to pesto jest genialne!!!.
Danusia
7 lutego 2015 at 18:25
Dziękuję Lauro. Również uwielbiam miętę – za jej smak, zapach… i nie tylko.
Blue Raven
7 lutego 2015 at 18:18
Już wczoraj Ci mówiłam, że to ostatnie zdjęcie jest przepiękne. Mało które potrafi tak zachęcić… Inna sprawa, że to połączenie smaków zachęty nie potrzebuje
Fantastyczny smak, świetny pomysł z łuskami czerwonego pieprzu i przepiękne zdjęcia.
Danusia
7 lutego 2015 at 18:31
Dziękuję Blue – to wielki komplement.
Faktycznie, te łuski z czerwonego pieprzu ciekawie wyszły. Wyglądają, jak kwiatki, a miały być tylko dla kontrastu kolorystcznego.
Angelika i Monika (Candy Pandas)
8 lutego 2015 at 14:58
Musimy przyznać, że miętowe smaki nie są dla nas. Jedynie w postaci herbatki ale to też rzadko
Jednak pesto kolor ma przepiękny
Danusia
8 lutego 2015 at 17:14
Dziękuję Angelika i Monika. No niestety, miętę albo się lubi, albo nie, więc nawet Was nie namawiam na miętowe pesto. Mimo tego “zawiesiłyście na nim oko”, bo faktycznie kolorem przyciąga.
domowacukierniaewy.blox.pl
9 lutego 2015 at 19:25
Takiego pesto nie jadłam jeszcze
Danusia
9 lutego 2015 at 19:46
Ewa, u mnie to też debiut. Miętowe pesto zrobiłam właśnie po raz pierwszy, bo potrzebowałam do jagnięciny. Muszę przyznać, że zdało egzamin na 5.