Składniki:

Obie mąki przesiewamy do miski. Drożdże rozprowadzamy z cukrem w 2 szklankach ciepłej wody. W mące robimy dołek i wlewamy rozpuszczone drożdże. Mieszamy z częścią mąki i przysypujemy, aby lekko przykryć rozczyn. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut. W tym czasie drożdże ruszą i powstaną na powierzchni pęcherzyki powietrza. Szykujemy blaszkę, na której będzie się piekł chleb. Wykładamy ją matą lub papierem do pieczenia. Do miski z mąką i rozczynem dodajemy sól i olej. Ciasto wyrabiamy robotem z hakami przez 13 minut. Wykładamy na blat lekko oprószony mąką i formujemy podłużny bochenek. Gotowy przekładamy na przygotowaną blaszkę i przykrywamy czystą ściereczką. Piekarnik nagrzewamy do 25° C i wstawiamy nasz chleb na 30 minut, do wyrośnięcia. Po tym czasie chleb wyjmujemy i zwiększamy temperaturę piekarnika do 200°C. Zanim wzrośnie temperatura piekarnika bardzo ostrym cienkim nożem na chlebie robimy trzy, niezbyt głębokie nacięcia na ukos i smarujemy go rozkłóconym jajkiem. Wstawiamy do nagrzanego do 200° C piekarnika i pieczemy przez ok. 45 minut. Po 10 minutach otwieramy piekarnik, zraszamy jego wnętrze i zmniejszamy temperaturę do 190° C. Po kolejnych 10 minutach ponownie zraszamy wnętrze piekarnika. Gotowy chleb wyjmujemy i kładziemy na kratce, spodem do góry. Zostawiamy go tak do czasu, aż przestanie parować. Gdy chleb jest dobrze upieczony, podczas odparowywania jego spód się nie zapada, a podczas pukania w niego (w spód oczywiście) wydaje głuchy odgłos. Chleb kroimy po wystudzeniu, nie przywiera wtedy do noża i zachowuje strukturę.
Możecie wierzyć lub nie. Ten chleb jest naprawdę najłatwiejszy nie tylko z nazwy. Aby się jednak o tym przekonać trzeba go po prostu upiec. Piekłam już niejeden i muszę przyznać, że najłatwiejszy chleb drożdżowy zasługuje na miano jednego z najlepszych. Idealnie porowaty, puszysty, z cienką, delikatną skórką i wilgotnym, zwartym miąższem. Taki chleb kiedyś jadłam, a pochodził z najlepszej piekarni w Świnoujściu. Gorąco polecam. Smacznego.
* “Szklanka” to u mnie metalowa miarka o pojemności 250 ml.