Składniki: - 2 litry maślanki - 1,5 litra mleka UHT 3,2% (słodkie) - 1,5 litra naturalnego jogurtu greckiego - 2 łyżki soku z cytryny - szczypta soli (dałam himalajską)
Wszystkie składniki wlewamy do dużego garnka (6 litrowy), dodajemy sól, sok z cytryny, mieszamy łącząc składniki. Odstawiamy na ok. 2 godziny w ciepłe miejsce. Garnek stawiamy na kuchence ustawionej na minimalną temperaturę i podgrzewamy. Ponieważ robiłam to „na wyczucie”, bez termometru, co 15 minut sprawdzałam zwracając uwagę, aby się zawartość nie zagotowała. Podgrzewamy do chwili, aż zacznie się rozwarstwiać, oddzieli się serwatka i powstaną grudki twarogu (nie mieszamy – trwa to ok. 50 minut). Garnek z zawartoscią odstawiamy do ostudzenia. Sito wykładamy gazą lub tetrą, delikatnie wybieramy łyżką cedzakową twaróg, przekładamy na gazę i odcedzamy serwatkę. Gazę zawiązujemy i wieszamy na kranie, aby jeszcze obciekł jej nadmiar. Zdejmujemy i na ok. 1 godzinę obciążamy deseczką oraz, np. garnkiem z wodą. Z tej porcji otrzymałam 1,2 kg twarogu. Oczywiście serwatkę zachowujemy. Pozostałość po wybraniu masy twarogowej ponownie podgrzewamy w ten sam sposób, jak na wstępie i postępujemy jak z pierwszą porcją. Różnica będzie taka, że druga porcja będzie bardziej kremowa i delikatna, więc nie starajmy się odciskać twarogu przez gazę lub tetrę, niech serwatka sama ścieknie. Masa może wisieć „na kranie” nawet całą noc.
Pierwsza porcja twarogu wyszła bardziej zwarta (będzie do drożdżówek z serem), druga – bardzo kremowa (idealna ze szczypiorem i rzodkiewką, nie potrzeba już dodatku śmietany, czy jogurtu). Twaróg z maślanki, jogurtu i mleka wystarczy rozgnieść widelcem, nie wymaga mielenia. To jest najlepszy twaróg, jaki robiłam. Do chleba, drożdżówek, na sernik, pierogi… na słodko i wytrawnie. Serwatkę możemy zużyć do zupy (żurek, ogórkowa), naleśników, ciasta drożdżowego, albo zwyczajnie – wypić (jeśli ktoś lubi). Smacznego. :)