

* szklanka – u mnie metalowa miarka o pojemności 250 ml
Ziemniaki gotujemy w dzień poprzedzający przygotowanie knedli. Na drugi dzień mielimy lub przeciskamy przez praskę razem z twarogiem. Dodajemy pozostałe składniki – obie mąki przesiane, oba cukry, szczyptę soli waniliowej, żółtka – wyrabiamy ciasto. Jeżeli ciasto za bardzo lepi się do rąk dodajemy mąki pszennej. W dużym garnku nastawiamy wodę, w której będą gotowane knedle. Śliwki rozkrajamy do połowy i usuwamy pestki. W miejsce pestki wkładamy kostkę cukru. Z ciasta robimy wałeczki , kroimy na kawałki, rozpłaszczamy na dłoni, na środku kładziemy śliwkę, otulamy ją ciastem, formując okrągłe knedle. Wrzucamy na wrzątek i gotujemy 3 minuty od chwili wypłynięcia. Ugotowane wyjmujemy łyżką cedzakową. W zasadzie knedle już sa gotowe do podania z masłem i bułką lub śmietaną, jogurtem i cukrem. Ale moje knedle czekały na dalszą „obróbkę”. W zamrażarce często mam kruszonkę migdałową. Tak było i tym razem. Gdy knedle lekko przestygną układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy roztrzepanym białkiem i posypujemy kruszonką. Wstawiamy na 15 minut do piekarnika nagrzanego do 180°C. Gotowe posypujemy cukrem pudrem.
Knedle ze śliwkami zapiekane z kruszonką migdałową, to wersja dla tych, którzy nie jadają (nie lubią) masła, śmietany, czy jogurtu… i nie tylko. Śliwki, które użyłam do knedli były bardzo soczyste, więc sos przez nie wytworzony sprawił, że nie odczuwa się braku masła, czy śmietany. Jak dla mnie jest to kolejna, wspaniała wersja zawsze mnie intrygującego połączenia – ziemniaków ze śliwkami – czyli knedli. Warto wspomnieć o cieście. Skorzystałam z przepisu na ciasto od Ani z bloga Różowa Patera (Knedle z truskawkami z ciasta ziemniaczano-serowego). Dodatek twarogu sprawia, że jest ono mięciutkie i, jak Ania pisze „z ciastem pracuje się rewelacyjnie”. Gorąco polecam. Smacznego.