“- Panie kelner! To mięso w mielonym jest nieświeże!
- To niemożliwe proszę pana. My do mielonego w ogóle nie dajemy mięsa.”
Kotlety mielone robimy na wiele sposobów, ale podstawowa zasada to świeże i dobrego gatunku mięso, od tego zależy ich jakość. Pozostałe dodatki też są bardzo ważne, bo decydują o smaku. Znamy tradycyjne mielone, więc tym razem skuszona przez Bynia proponuję kotlety mielone w stylu włoskim. Jak napisał autor przepisu „Wystarczy zaledwie kilka zmian żeby to co znane zmieniło całkowicie smak”.
Składniki: 
- 600g zmielonej wieprzowiny
- 2 jajka
- 3 kromki chleba tostowego
(lub 2 małe kajzerki)
- mleko do namoczenia bułek
- 1 cebula
- 1 szklanka białego wina półsłodkiego
- 2 łyżki startego sera Grana Padano
(lub Parmezan)
- sól i świeżo mielony pieprz
- mąka do panierowania kotletów
- olej do smażenia
Kromki chleba tostowego bez skórki (lub kajzerki) moczymy w mleku. Ser trzemy na tarce o drobnych oczkach. Zmielone mięso przekładamy do miski, dodajemy odciśnięty chleb, starty ser, startą na drobnej tarce cebulę, jajka, pieprz i sól. Dokładnie wyrabiamy masę mięsną. Formujemy owalne kotlety. Aby porcje były równe można je nabierać łyżką do lodów, następnie lekko spłaszczać). Kotlety obtaczamy w mące, nadmiar otrząsamy i kładziemy na patelnię z rozgrzanym olejem. Podsmażamy na rumiano z obu stron i przekładamy do szerokiego rondla (gęsiarki). Zalewamy szklanką wina, przykrywamy i dusimy ok. 25 minut, aż wino wyparuje. Podajemy – z czym kto lubi.
Kotlety mielone w stylu włoskim zaskakują swoim delikatnym smakiem. Soczyste i bardzo aromatyczne, w towarzystwie lampki wina mogą stanowić skromną, ale wykwintną kolację. Tradycyjnie do obiadu – z ziemniakami i mizerią lub marchewką z groszkiem. Gorąco polecam. Smacznego. 
Tort kokosowy
Buleczki drozdzowe puszyste jak bawelna
Truskawkowo waniliowa zebra
Kolorowe spaghetti z krewetkami
Ciasteczka pieczarki
Frytki belgijskie
Angelika i Monika (Candy Pandas)
2 października 2015 at 16:34
Z michą pełną sałatki ze świeżymi warzywami cudownie by do nich pasowała
Danusia
3 października 2015 at 00:42
Oj pasowała, pasowała… pysznie było.
Niezły Młynek
9 października 2015 at 15:57
Bardzo apetycznie wyglądają
chętnie wypróbuję na jutrzejszy obiadzik
Danusia
9 października 2015 at 16:38
Daj znać Kasiu, jak smakowały.