Krupnik z kaszą perłową


“O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny…”
 
To z wiersza Leopolda Staffa. Jesień nastraja nie tylko sentymentalnie, ale też kulinarnie. To pora kiedy sięgamy po potrawy bardziej syte i rozgrzewające. Jedną z nich jest krupnik z kaszą perłową. Każdy ma swój przepis, a ja polecam przepis mojej Mamy. Jestem pewna, że Leopold Staff też by się nim zachwycił.  ;)    

 

Krupnik z kaszą perłową

 

Składniki:    Krupnik z kaszą perłową
- bulion mięsny lub warzywny
  (ja wykorzystałam rosół z kury i indyka)
- warzywa z rosołu (marchew, seler, pietruszka)
- ziemniaki (u mnie z czerwoną skórką)
- szklanka kaszy perłowej
- młode części pora
- 1 cebula
- świeży koperek
- natka pietruszki
- liść laurowy (2 szt.)
- mielone ziele angielskie (szczypta)
- wędzona sól cypryjska (do smaku)
- czarny pieprz świeżo mielony
- słodka śmietanka (według uznania)

 Krupnik z kasza perlowa

Kaszę płuczemy na sitku, pod bieżącą wodą. Bulion (rosół) zagotowujemy. Dokładnie umyte ziemniaki kroimy ze skórką w kostkę. Kaszę wrzucamy na wrzący rosół, po ok. 5 minutach od ponownego zawrzenia, dodajemy ziemniaki, liście laurowe, ziele angielskie, pokrojony w półkrążki por. Cebulę kroimy w bardzo drobną kostkę, oprószamy wędzoną solą i odstawiamy. Gdy ziemniaki i kasza będą miękkie dodajemy pokrojone warzywa z rosołu, słodką śmietankę oraz pokrojoną cebulę. Doprawiamy pieprzem i solą wędzoną – zagotowujemy. Odstawiamy z kuchenki, dodajemy posiekany koperek z natką pietruszki.

Krupnik z kaszą perłową

Krupnik z kaszą perłową

Krupnik z kaszą perłową

Krupnik z kaszą perłową

Tajemnicą krupniku mojej Mamy jest dodatek, pod koniec gotowania zupy, bardzo drobno posiekanej cebuli. Nadaje zupie wspaniały, intensywny smak. Krupnik z kaszą perłową dokładnie go przypomina. Oczywiście każdy gotuje krupnik taki, jaki lubi. Ja również nie poprzestaję tylko na jednym rodzaju. Zmieniam kasze, przyprawy, rodzaje wywaru (bardzo lubię na wędzonych żeberkach), można też zrobić na żołądkach drobiowych… i nie tylko. Jednak jedna rzecz pozostaje niezmienna… właśnie ta cebula, dodana w odpowiednim momencie. Często się zastanawiam dlaczego w dzieciństwie nie lubiłam krupniku? Odpowiedź może być tylko jedna. Do pewnych smaków trzeba po prostu dorosnąć. Pamiętajcie o tym „wciskając” swoim pociechom kolejną łyżkę, np. krupniku. ;) Goraco polecam. Smacznego.   :)