
Składniki:

Umyte, osuszone, pozbawione ścięgien (udka) i tłuszczu mięso kroimy. Filety w kostkę (ok. 2,5 x 2,5 cm), a udka drobniej. Dodajemy pozostałe składniki (kolejność dowolna) – sól peklową, podprażony na suchej patelni pieprz syczuański, drobno pokrojone suszone pomidory, suchą żelatynę, słodką paprykę, chilli, czosnek granulowany, cukier puder, całe ziarna pieprzu czerwonego. Wlewamy wodę i dokładnie wyrabiamy masę mięsną, aż stanie się kleista. Przekładamy na rozłożoną folię spożywczą, zawijamy formując baton. Końce folii zawijamy (jak papierki cukierków) jednocześnie starając się wypchać jak najwięcej powietrza. Folii spożywczej dajemy 2 warstwy, po zawinięciu w pierwszą, zawijamy w kolejną. Worek do pieczenia rozcinamy – będzie to kolejna warstwa – szczelnie w niego zawijamy ukształtowany już wyrób (worek do pieczenia jest znacznie mocniejszy niż folia). Końcówki zawiązujemy mocną nicią bawełnianą. Wkładamy do siatki masarskiej, co dodatkowo zabezpieczy nasz wyrób. Końcówki zawiązujemy mocną nicią (jak pokazałam na gifie). Tak przygotowany wyrób wieszamy w lodówce na 24 godziny. Po upływie doby mięso wkładamy do garnka i zalewamy zimną wodą. Stawiamy „na gaz”. Gdy woda zaczyna się gotować zmniejszamy płomień (na elektrycznej dajemy na 3) i parzymy przez 1 godzinę 45 minut, nie dopuszczając do wrzenia. Jeżeli macie termometr będzie prościej utrzymać temperaturę 85ºC. Ugotowany wyrób wyjmujemy z wody – odstawiamy do ostudzenia. Zimną mozaikę wkładamy na 12 godzin do lodówki. Po tym czasie zdejmujemy siatkę oraz folię i możemy się już delektować mozaiką drobiową z pieprzem syczuańskim.
Rady:
- Mozaikę można zrobić w szynkowarze. - Prażenie pieprzu syczuańskiego na suchej patelni wydobywa jego aromat. - Mozaika ma się parzyć nie gotować. - Gotowy wyrób musi po schłodzeniu zastygnąć w lodówce.Mozaika drobiowa z pieprzem syczuańskim przeszła najśmielsze oczekiwania. Przyznam, że moja cierpliwość została wystawiona na wielką próbę. Trudno mi było się powstrzymać, aby jej nie pokroić wcześniej, ale – udało się. Mozaika wyszła wyśmienita. Aromat pieprzu syczuańskiego jest niepowtarzalny, nie da się go niczym zastąpić. Pieprz czerwony i pozostałe przyprawy bardzo dobrze się z nim komponują, tworząc wspaniały, bogaty smak. Moim zdaniem wędlina chyba już lepiej wyjść nie mogła, a wszelkie moje obawy rozwiały się zaraz po zdjęciu siatki i folii. Zapach – jedyny w swoim rodzaju, idealna struktura, nie rozpadająca się podczas krojenia, wygląd – bez zarzutu. Do mozaiki drobiowej z pieprzem syczuańskim specjalnie upiekłam puszyste bułeczki drożdżowe z nasionami chia. Domowa wędlina, domowe pieczywo – mogę tylko dodać – gorąco polecam i życzę smacznego.
Wyrób zrobiony według mojego przepisu i pomysłu. Wykorzystałam istotne podpowiedzi z grup na FB, za które bardzo dziękuję.
ladylaura.
24 stycznia 2016 at 11:03
O ja nie mogę,cudowna wędlina.Przeczytałam uważnie opis i chyba w końcu się odważę zrobić sama.
Danusia
24 stycznia 2016 at 12:21
Lauro, najgorszy jest czas oczekiwania na zastygnięcie wyrobu. Całe szczęście, że było już późno, to “ocaliło” wędlinę. Jeżeli się odważysz zrobić sama, a masz czosnek niedźwiedzi – będzie świetnym dodatkiem. Ja niestety nie miałam – nie trafiłam w Irlandii, ale gorąco polecam.
Candy Pandas
24 stycznia 2016 at 12:59
Jakby tak zawinąć w takie plasterki np. naszego ukochanego brokuła to byłyby cudowne roladki
Danusia
24 stycznia 2016 at 18:38
Dobry pomysł.
Roladki z mozaiki byłyby wyśmienite.
krystyna
24 stycznia 2016 at 15:59
Wygląda….przebosko…jak zwykle Danusiu…dajesz coś wspaniałego…Mam ogromną chęć zrobić tę wędlinkę…boję się tylko tej siatki…kiedyś próbowałam coś wepchać..i nie wyszło…Czy ona jest konieczna? Buziaki Kochana…i dzięki…Pozdrawiam
Danusia
24 stycznia 2016 at 18:55
Pięknie dziękuję Krysiu.

na coś Ci się przyda. Poniżej obiecany link.
Krysiu, moje początki z siatką wędliniarską to też był koszmar, ale “praktyka czyni mistrza”. Byłam nieustępliwa. Nakładałam kawałek siatki (dociętej na wyrób, z zapasem do wiązania) na pojemnik w kształcie walca. Akurat miałam do “upchania” większą szynkę. Po nałożeniu siatki, do pojemnika wkładałam mięso. Siatkę u góry zawiązywałam mocną nicią, odwracałam pojemnik, wyciągałam go z siatki, a szynka pozostawała w siatce. Pozostało tylko zawiązać z drugiej strony.
Robiąc mozaikę zawijałam mięso w kilka warstw folii (nie jednocześnie) za każdym razem usuwając zgromadzone powietrze. Wyrób był na tyle ścisły, że włożenie w siatkę nie nastręczało mi trudności.
Krysiu, jeżeli mogę Ci coś doradzić. W internecie są dostępne osłonki barierowe termokurczliwe (poniżej podam linka na stronę, gdzie można je kupić). Mając te osłonki pakujesz mięso bezpośrednio do nich I masz gwarancję, że nic nie pęknie. To jest “pewniak”. Ja ich nie miałam (ale będę miała, na pewno), dlatego dodatkowo zabezpieczyłam siatką wędliniarską. Gdybym jej nie miała dołożyłabym jeszcze kilka warstw folii spożywczej i wyrób też by się udał.
Pozdrawiam Krysiu, mam nadzieję, że mój elaborat
http://www.tradismak.pl/pl/p/Oslonka-barierowa-termokurczliwa-a-1mb/205
Marzena
24 stycznia 2016 at 22:10
Wygląda wspaniale
Danusia
24 stycznia 2016 at 22:34
Marzenko – zrób, a ocenisz jeszcze smak.