„W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno
Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną (…) Bierze się doń siekana, kwaszona kapusta,
Która, wedle przysłowia, sama idzie w usta;
Zamknięta w kotle, łonem wilgotnym okrywa
Wyszukanego cząstki najlepsze mięsiwa;
I praży się, aż ogień wszystkie z niej wyciśnie
Soki żywne, aż z brzegów naczynia war pryśnie
I powietrze dokoła zionie aromatem (…)” ***
Znany od wieków, a najlepszą rekomendację dostał od Adama Mickiewicza. Bigos staropolski.
Składniki: - 2 kg kapusty kiszonej - 2 główki kapusty białej - ok. 100g suszonych grzybów - 3 duże cebule - 1,2kg żeberek wędzonych - ok. 1 kg mięsa wieprzowego (może być łopatka, karkówka, golonka) - 1 kg kiełbasy wędzonej - ok. 1 kg kiełbasy pieczonej (u mnie domowa) - 10 śliwek suszonych (mogą być wędzone) - 3 łyżki powideł z węgierek - ok. 1 szklanki czerwonego wina - liście laurowe - ziele angielskie - kilka owoców jałowca - majeranek - kminek - sól - świeżo mielony pieprz czarny
Dzień wcześniej (wieczorem) moczymy grzyby. Na drugi dzień grzyby gotujemy, odcedzamy (wywar dodajemy do bigosu). Żeberka wędzone i mięso wieprzowe zalewamy wywarem z grzybów i gotujemy (prawie do miękkości). Z kapusty kwaszonej odciskamy sok (nie wylewamy go – jeżeli bigos będzie za mało kwaśny, możemy dolać soku. Zawsze można go też wypić). Grzyby kroimy w plasterki i dodajemy wraz z kapustą do garnka z mięsem – mieszamy. Szatkujemy kapustę białą (na taką samą grubość, jaką ma kapusta kwaszona) – dodajemy partiami do garnka i mieszamy (jak porcja dodana zmniejszy objętość dodajemy kolejną, aż do wyczerpania). Kolejno dodajemy pokrojone śliwki, powidła, owoce jałowca, pokrojoną kiełbasę pieczoną, kminek, sól, pieprz i majeranek. Gotując podlewamy bigos czerwonym winem. Na patelni rozgrzewamy olej i dodajemy pokrojoną kiełbasę wędzoną. Do kiełbasy dodajemy pokrojone cebule, smażymy. Kiełbasę z cebulą dodajemy do bigosu, dalej gotujemy do miękkości kapusty. Z garnka usuwamy kości oddzielone od mięsa. Gotowy bigos powinien być gęsty, dosyć pikantny, słodko kwaśny, mieć brązowy kolor i pachnieć wędzonką. Przez 3 dni bigos staropolski podgrzewamy przez ok. 30 minut od zagotowania. Oczywiście nikt nam nie zabroni już go jeść, ale… warto dać mu „dojrzeć”. Podajemy z pajdą świeżego pieczywa.
„Bigos już gotów. Strzelcy z trzykrotnym wiwatem,
Zbrojni łyżkami, biegą i bodą naczynie,
Miedź grzmi, dym bucha, bigos jak kamfora ginie,
Zniknął, uleciał; tylko w czeluściach saganów
Wre para, jak w kraterze zagasłych wulkanów.” ***
Bigos staropolski najlepszy jest gotowany przez kilka dni. Po każdym dniu chłodzimy go. O jego smaku decyduje również różnorodność gatunków dodawanych mięs. W tym przypadku – im więcej tym lepiej, i smak bogatszy. Do bigosu staropolskiego nie dodajemy koncentratu pomidorowego, wystarczą powidła, śliwki i czerwone wino. Po moim bigosie nie zostału już śladu (no, nie do końca, bo są zdjęcia) i mogę zapewnić, że pierwszego dnia był pyszny, ale ostatniego – wyśmienity. Gorąco polecam i życzę smacznego.
*** Adam Mickiewicz – „Pan Tadeusz” – księga IV – Dyplomatyka i łowy
Polecam również inne przepisy na bigos, znajdujące się na blogu:
- Bigos ze słodkiej kapusty - Bigos z brukselki Oceń przepis
Blue Raven
15 marca 2016 at 21:25
W sumie to najlepszy jest bigos z resztek. Świetnie oddałaś jego ideę dodając i śliwki, i powidła, i wino.
Z mięsami różnie bywa, choć tu też podobno im większy wybór, tym lepszy bigos.
Ogólnie pysznie (ale to u Ciebie norma, nie będę się powtarzać). A zdjęcia cudne
Danusia
15 marca 2016 at 22:24
Pięknie dziękuje Agnieszko.
Co do bigosu, to zgadzam się. Najlepszy jest “na winie” i z winem.
Pozdrawiam Agnieszko.
EsmeraldaZeSmakiem
16 marca 2016 at 00:28
Fantastyczny przepis. Dziękuję. Mam nadzieję, że będę się nim delektować wkrótce
Danusia
16 marca 2016 at 13:44
Dziękuję Dorotko. Mam nadzieję, że bigos będzie Wam również smakował.
Angelika i Monika (Candy Pandas)
18 marca 2016 at 16:32
Zawsze do domowego bigosu uwielbiałyśmy kromkę świeżego chleba z masłem Takie smaki dzieciństwa
babka w formie
31 października 2016 at 00:52
Jesień w pełni, nadeszła pora na przygotowanie bigosu. Co roku w listopadzie gotuję jego wielki gar i zamrażam małe porcje. Zimą – jak znalazł. Mój bigos zawsze jest “nawinie” i taki lubimy najbardziej.
Pozdrawiam