


Ciasto dzielimy na dwie równe części. Ja niepotrzebnie rozwałkowałam całość, dlatego później przekroiłam na pół. Każdą porcję (nie naraz) bardzo cienko rozwałkowujemy (prostokąt ok. 15 x 30 cm). Przy użyciu pędzla smarujemy olejem, a następnie równomiernie oprószamy skrobią kukurydzianą. Zwijamy w ciasny rulon zaczynając od krótszego boku. Kroimy na 1,5 cm kawałki. Każdy kawałek lekko spłaszczamy palcem i delikatnie rozwałkowujemy (nie za mocno, aby się warstwy nie skleiły). Tak samo postępujemy z pozostałą porcją ciasta. W szerokim rondlu, woku lub gęsiarce rozgrzewamy olej do temperatury 170 – 180º C. Kładziemy na rozgrzany tłuszcz, jednorazowo nie więcej niż 3 sztuki. Ciasto opadnie na dno, gdy będzie wypływało na powierzchnię delikatnie zatapiamy je płaską łyżką cedzakową i przytrzymujemy ze 2 sekundy. Robimy tak 3 – 4 razy. Ciasteczka zaczną się rozwarstwiać. Za pomocą dwóch widelców (jednym przytrzymujemy ciastko) rozchylamy warstwy do uzyskania pożądanego kształtu. Gotowe wyjmujemy, osączamy z nadmiaru tłuszczu na ręcznikach papierowych i oprószamy cukrem pudrem. Ważne jest, aby temperatura oleju nie była za wysoka, gdyż ciastka za szybko się usmażą i nie zdążą się rozwarstwić.
Chruściki z ciasta na pierogi to świetny sposób na zagospodarowanie pozostałego ciasta. Inspirację znalazłam u Kingi na blogu Green Morning. W oryginale ciasto jest bez jaj, więc można zrobić też wersję wege. Gdy spróbujecie tych chruścików już nigdy nie wyrzucicie resztek ciasta. Gorąco polecam i życzę smacznego.