
Łosoś jest jedną z najbardziej odżywczych ryb. Zawiera dużo cennych kwasów tłuszczowych omega-3, witaminy – A, D, E i z grupy B, minerały, w tym jod, potas, żelazo, selen. Najlepsze są łososie wolno żyjące – pacyficzne i atlantyckie. Łosoś atlantycki w cieście piwnym.



Umyte i osuszone filety pozbawiamy skóry i ości, których w tej rybie jest niewiele – kroimy na porcje. Następnie rybę solimy i skrapiamy sokiem z cytryny. Wszystkie składniki na ciasto, oprócz piwa, miksujemy robotem. Na samym końcu dodajemy piwo i ponownie miksujemy. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany. Porcje łososia zanurzamy w cieście, aby były całe nim pokryte i kładziemy na patelnię z mocno rozgrzanym olejem. Smażymy na średnim ogniu, z obu stron, na złoty kolor. Odsączamy z nadmiaru tłuszczu na papierowych ręcznikach i podajemy z czym kto lubi. Moja propozycja to surówka z pora, marchewki, czerwonej cebuli, papryki żółtej i czerwonej. Warzywa pokrojone w stylu julienne zalewamy lodowatą wodą na ok. 15 minut. Odcedzamy na sitku, osuszamy na papierowym ręczniku, przekładamy do miski. Skrapiamy sokiem z cytryny oraz olejem z pestek dyni. Do smaku oprószamy różową solą himalajską – mieszamy.
Łosoś atlantycki w cieście piwnym podany z ryżem i surówką idealnie nadaje się na szybki obiad. Danie bardzo proste i szybkie w przygotowaniu, gdyż łosoś nie wymaga długiego smażenia. Ryba jest delikatna i soczysta. Kiedyś łosoś był symbolem luksusu, teraz to dotyczy raczej większości ryb. Mimo wysokich cen warto jednak, choćby ze względów zdrowotnych, uwzględnić je przygotowując domowe posiłki. Gorąco polecam i życzę smacznego.
Królowa Karo
27 września 2016 at 18:44
Uwielbiam łososia! Twój prezentuje się przepięknie i bardzo apetycznie!
Danusia
27 września 2016 at 19:11
Dziękuję Karo.
Gdyby tylko ryby były tańsze jadłabym je nawet codziennie.
Angelika i Monika (Candy Pandas)
27 września 2016 at 19:29
Uwielbiamy łososia ale my jemy go tak zwyczajnie z pary albo piekarnika… Twoje wersje to są dopiero rarytasy
Danusia
27 września 2016 at 21:16
Sam łosoś już jest rarytasem. I ten na parze, i z piekarnika też.