Nie wiem dlaczego akurat po rusku, ale gdyby nie ta nazwa pewnie na przepis bym nie zwróciła uwagi. Banalnie prosty, z minimalną ilością składników, bardzo szybki do przygotowania. Schabowe po rusku.
Składniki: - schab bez kości (ilość według potrzeb) - 1 - 2 cebule (z braku białej dałam czerwoną) - 2 – 3 ząbki czosnku - ok. 2 łyżek gęstego majonezu (domowy) - kilka plastrów żółtego sera - olej kokosowy - przyprawy, najlepiej ulubione (dałam sól himalajską, pieprz, paprykę i przyprawę do steków)Opłukane i osuszone mięso pozbawiamy tłuszczu i kroimy na plastry. Lekko rozbijamy tłuczkiem, oprószamy przyprawami, układamy w naczyniu do zapiekania skropionym olejem kokosowym, posypujemy czosnkiem przeciśniętym przez praskę, przykrywamy folią spożywczą i wstawiamy na noc do lodówki. Wyjmujemy na godzinę przed pieczeniem. Cebulę kroimy w kostkę i mieszamy z majonezem. Rozkładamy na plastrach schabu (nie przykrywamy całej powierzchni kotleta), przykrywamy serem i oprószamy papryką. Wstawiamy do zimnego piekarnika, nastawiamy na 200°C i pieczemy 45 minut bez przykrycia (jeżeli ser zacznie się za bardzo rumienić można przykryć folią lub – inna opcja – ser nałożyć w połowie czasu pieczenia).
Schabowe po rusku podałam z białą kaszą gryczaną i surówką z czerwonej kapusty. Jak dla mnie to połącznie było idealne, ale każdy oczywiście poda z czym lubi. Nietuzinkowy i ciekawy smak, prostota przygotowania – ten przepis to alternatywa dla tradycyjnych kotletów schabowych. Przepis podpatrzyłam u Alex na blogu W mojej kuchni. Gorąco polecam i życzę smacznego.
Ps.
Schabowe po rusku – zrobione, zjedzone… i dalej nie wiem skąd ta nazwa.