

Grzyby shiitake zalewamy zimną wodą i moczymy ok. 60 minut, ja namoczyłam ”na noc”. Następnie dokładnie je płuczemy pod bieżącą wodą, zalewamy świeżą i gotujemy 15 minut (od chwili zagotowania się wody). Odcedzamy na sitku. W garnku nastawiamy wodę, w której zblanszujemy marchew, szparagi i zieloną cebulkę. Wszystkie warzywa mają być docięte na długość ok. 8 – 12 cm. Marchew kroimy w słupki. Do garnka z wrzącą wodą wrzucamy marchew i szparagi – blanszujemy 30 sek. Dorzucamy zieloną cebulkę i blanszujemy dalej przez kolejne 30 sek. Odcedzamy i przekładamy do zimnej wody z dodatkiem kostek lodu, aby warzywa zahartować. Ponownie odcedzmy i osuszamy na papierowym ręczniku. Ostrym nożem kroimy wołowinę na równe plastry, które rozbijamy pomiędzy dwoma arkuszami folii spożywczej na płaty grubości ok. 1,5 mm (aby powierzchnia była równa każdy płat na koniec można „przejechać” wałkiem do ciasta). W misce łączymy składniki marynaty (sos sojowy, sake lub czerwone wino, Mirin, brązowy cukier, pastę z tamaryndowca). Na każdy rozbity płat wołowiny kładziemy 1 – 2 szparagi, marchewki i cebulkę. Zawijamy warzywa w mięso i spinamy wykałaczkami. Powtarzamy do wyczerpania składników. Ruloniki zalewamy przygotowaną marynatą, przykrywamy i odstawiamy do lodówki na ok. 15 minut. Po wyjęciu lekko otrząsamy z marynaty i kładziemy na patelnię z rozgrzanym olejem. Jednorazowo smażymy tylko połowę roladek. Smażymy obracając szczypcami, aż wszystkie strony będą brązowe – ok. 5 – 6 minut dla średnio wysmażonych (medium rare). Usmażone przekładamy do pojemnika i przykrywamy, aby zachować ciepło. Patelnię wycieramy do sucha, ponownie rozgrzewamy olej i smażymy tak samo drugą część roladek. Negimaki możemy dopiec w piekarniku nagrzanym do 190°C przez kolejne 6 minut, ale dla lubiących wołowinę średnio wysmażoną nie jest to konieczne. Ponownie oczyszczamy patelnię do sucha, roztapiamy na niej masło, dodajemy grzyby shitake (część kroimy w plasterki, kilka zostawiamy w całości – do ozdoby), smażymy chwilę, aż się lekko zrumienią, wlewamy marynatę – gotujemy do zredukowania (zgęstnienia) sosu. Negimaki (gdy mięso „odpocznie”) kroimy na kawałki grubości nie większej, jak 2,5 cm (na jeden kęs). Podajemy posypane sezamem, z przygotowanym sosem z marynaty i ugotowanym ryżem.
R A D Y:
Wołowinę na negimaki wybieramy zawsze dobrej jakości, najlepsza będzie polędwica.
Shiitake to japońska nazwa, która wzięła się od drzewa shii, na którym te grzyby są uprawiane (take znaczy grzyby). Grzyby te, a właściwie ich bardziej miękkie kapelusze, używane są głównie w kuchni chińskiej i japońskiej (np. w popularnej zupie miso), w mniejszej ilości w kuchni wietnamskiej, koreańskiej i tajskiej. Charakteryzują się stosunkowo silnym zapachem i smakiem. Cenione za właściwości lecznicze. Można je dodawać do sałatek, zup, risotta, są znakomitym dodatkiem do mięsa. Grzybów shitake nie należy gotować za długo, bo stwardnieją. Przecedzony przez płótno płyn, w którym namaczaliśmy suszone grzyby, można wlać do zupy, sosu albo duszonej potrawki, by dodać im wyrazistości.
Pasta tamaryndowa, tamaryndowiec – uzyskuje się z przypominających strąki owoców pochodzącego z Afryki drzewa tamaryndowego (obecnie uprawianego głównie w Indiach), które charakteryzują się kwaśnym smakiem i taki też smak nadaje potrawom, zawiera bowiem aż 12% kwasu winnego (naturalny cukier, który także występuje w strąkach nie równoważy dużej zawartości kwasu). Dodaje kwaśnego smaku potrawom curry, sosom, marynatom. W Azji, skąd dotarł z Afryki przez Bliski Wschód, jest szczególnie popularny w Tajlandii i Indiach, poza Azją – w Meksyku. W Europie jest jednym ze składników sosu Worcestershire.
Mirin to bardzo słodkie wino, używane tylko do gotowania (nie znajdziemy go więc w sklepach monopolowych a na półkach marketów z żywnością). Zazwyczaj zawiera 13 – 14% alkoholu, który wyparowuje podczas gotowania. Dostępne są także bezalkoholowe wersje. Smak ma aromatyczny, słodki i delikatnie owocowy, wyczuwalne śliwki i morele.
Kuchnia japońska cieszy bogactwem egzotycznych smaków, których nie sposób spróbować gdzie indziej na świecie, co jednak wcale nie oznacza, że aby tego doświadczyć trzeba udać się do Japonii. W zaciszu domowej kuchni, po zaopatrzeniu się w oryginalne japońskie produkty oraz akcesoria, można przez chwilę poczuć namiastkę japońskiej tradycji oraz sztuki połączonej z harmonią i głębią smaków. Negimaki z shiitake zaserwowałam na ręcznie malowanej ceramice japońskiej Linia Sakura Novu. A na zakończenie ciekawostka. いただきます – Itadakimasu – mówione przed jedzeniem, oznacza – Z pokorą przyjmę ten posiłek, a więc znaczenie odmienne od polskiego Smacznego. ごちそうさまでした – Gochisōsama deshita – Po jedzeniu, oznacza To była uczta!, odpowiednik naszego Dziękuję mówionego po posiłku. Inspiracją do przygotowania negimaki z shiitake były strony taste.com.au oraz maryellenscookingcreations.com
Wpis sponsorowany dzięki uprzejmości właścicieli Sklepu Internetowego z azjatycką żywnością i akcesoriami SlodkoKwasny.com, w którym można się zaopatrzyć w produkty i akcesoria kuchni azjatyckiej użyte w przepisie… i nie tylko. Dziękuję Wam za piękną ceramikę, noże i produkty azjatyckie, dzięki czemu przygotowanie dań orientalnych jest wielką satysfakcją, z przełożniem na ostateczny efekt potrawy.
Małgorzata Kijowska
16 października 2017 at 18:56
Danusiu, te naczynia są przepiękne! O jedzeniu nie wspominam, bo wiadomo, że u Ciebie same pyszności :*** Jesteś mistrzynią gotowania i pięknego serwowania :*
Danusia
16 października 2017 at 20:39
Małgosiu – pieknie dziękuję.
Lejesz miód na moje serce… i nie tylko.
Patryk
17 października 2017 at 06:53
Pysznie u Pani. Na pewno wykorzystam jakiś przepis, Pozdrawiam
Danusia
17 października 2017 at 08:34
Zapraszam serdecznie do korzystania z przepisów, zawsze służę radą. Pozdrawiam.
Angelika i Monika (Candy Pandas)
17 października 2017 at 19:36
Faktycznie to wygląda jak małe dzieło sztuki <3
Danusia
17 października 2017 at 20:25
Pięknie dziękuję.
Vini <3
18 października 2017 at 20:38
Cudo nad cudami. Danie pięknie wygląda i pięknie podane, super porcelana.
Danusia
18 października 2017 at 22:58
Vini – dziękuję bardzo.
Katarzyna Traczyk
14 listopada 2017 at 13:34
Ciekawy przepis
U mnie w domu grzyby by nie przeszły jednak eh. Osobiście uwielbiam California maki
Danusia
14 listopada 2017 at 14:36
Dziękuję Kasiu.
Shiitake to grzyby o bardzo specyficznym smaku i zapachu, cenione dodatkowo za właściwości lecznicze.
Karolina | nicponwkuchni.pl
14 listopada 2017 at 14:35
Piękne naczynia i piękne danie! Musi być pyszne, lubię takie orientalne smaki
Danusia
14 listopada 2017 at 14:45
Dziękuję pięknie Karolino.
Do dań japońskich – idealna japońska ceramika. Przez chwilę można poczuć namiastkę japońskiej tradycji oraz sztuki połączonej z harmonią i głębią smaków.
Martynosia
14 listopada 2017 at 21:46
Świetnie wygląda! Z przyjemnością zjadłabym takie danie
Danusia
15 listopada 2017 at 10:53
Dziękuję Martynosiu.
Paulina
15 listopada 2017 at 08:04
Od samego patrzenia głodna się zrobiłam
Danusia
15 listopada 2017 at 10:54
Paulino – gorąco polecam.
Angelika
15 listopada 2017 at 09:24
toż to prawdziwa rozpusta, ale pyszne danie
Danusia
15 listopada 2017 at 10:54
Angeliko – nieskromnie, ale potwierdzam.
Słodkie okruszki
15 listopada 2017 at 10:17
Coś cudownego
Danusia
15 listopada 2017 at 10:55
Pięknie dziękuję.