Steki z jagnięciny


Jagnięcina jest jednym z najbardziej popularnych gatunków mięs w Irlandii. To mięso wyjątkowo delikatne i soczyste. O ile baranina wymaga bejcowania i długiego “dojrzewania”, o tyle jagnięcinę wystarczy zamarynować na kilka godzin. Najlepiej komponuje się z aromatami śródziemnomorskimi – świeżym rozmarynem, tymiankiem, cytryną i czosnkiem. Zalana serwatką, kefirem czy jogurtem doskonale kruszeje. Na pieczeń najlepiej nadaje się udziec, karkówka i comber. Na smażone lub grillowane kotleciki z kostką najlepszy jest antrykot. Steki z jagnięciny.  

Steki z jagnięciny

 Steki z jagnięciny

 
Składniki (ilość według potrzeb):
- steki jagnięce  (u mnie z udźca)
- różowa sól himalajska
- pieprz czarny w ziarnach
- nasiona kolendry
- rozmaryn
 

 

Steki z jagnieciny

Umyte mięso osuszamy. W moździerzu tłuczemy pieprz z kolendrą. Siekamy igiełki rozmarynu. Mięso oprószamy solą, pieprzem z kolendrą, posypujemy rozmarynem. Całość skrapiamy oliwą (do smażenia), przykrywamy i odstawiamy na godzinę. Rozgrzewamy patelnię grillową. Gdy zacznie dymić kładziemy jagnięcinę. Smażymy ok. 8 minut, co jakiś czas przewracając (oczywiście bez przykrycia). Zdejmujemy z patelni, zawijamy w folię spożywczą i zostawiamy na ok. 3 minuty, aby mięso odpoczęło i wchłonęło soki.

Steki z jagnięciny

Steki z jagnięciny

Steki z jagnięciny

Steki z jagnięciny

Steki z jagnięciny

Steki z jagnięciny

Steki z jagnięciny

Choć owce wypasano na Podhalu już we wczesnym średniowieczu, w kuchni polskiej pierwsze przychylne wzmianki o mięsie baranim pojawiają się dopiero za czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego. Za sprawą nadwornego kucharza, z pochodzenia Francuza, Pawła Tremo, marynowane w serwatce, a następnie pieczone jagnię stało się jedną z ulubionych potraw ostatniego króla Rzeczypospolitej. To danie tradycyjnie wieńczyło menu obiadów czwartkowych. Po nim częstowano gości już tylko deserami i śliwkami węgierkami, które stali bywalcy odczytywali jako sygnał do zakończenia biesiadySteki z jagnięciny można podać… z czym kto lubi – puree ziemniaczanym, pieczonymi ziemniakami, komosą ryżową… i nie tylko. Mięso wyszło mięciutkie i soczyste. Przepis znalazłam na blogu Beaty – Stare Gary. Gorąco polecam i życzę smacznego.  :)