
Nie sądziłam, że padnę ofiarą pomyłki. Zawsze kupowałam makrelę i była taka, jaką lubię - pachnąca, świeżutka, wędzona na gorąco. Tak też miało być i tym razem. Wszystko się zgadzało, była taka, jak zawsze, ale niestety nie do końca. Okazało się, że zamiast makreli wędzonej na ciepło przywieźliśmy do domu… wędzoną na zimno. Czytaj dalej »