
Panna Cotta to, moim zdaniem, jeden z najlepszych deserów. Nazwa pięknie brzmiąca, a w tłumaczeniu, tak bardzo przyziemnie… gotowana śmietanka. Panna Cotta Granatowa.
Składniki:

Żelatynę zalewamy 2 łyżkami zimnej wody (aby napęczniała). W rondelku zagotowujemy mleko. Zdejmujemy z kuchni i dodajemy napęczniałą żelatynę. Dokładnie mieszamy do całkowitego rozpuszczenia żelatyny. W międzyczasie, w drugim rondelku podgrzewamy śmietankę z cukrem, ziarenkami wanilii (dodajemy też laskę, z której wybraliśmy ziarenka). Gdy śmietanka się podgrzeje wyjmujemy laskę wanilii, a do śmietanki wlewamy mleko z rozpuszczoną żelatyną. Dokładnie mieszamy. Salaterki przepłukujemy zimną wodą i wlewamy płynny deser. Odstawiamy do wystudzenia. Gdy wystygnie wstawiamy na ok. 2 godziny do lodówki. Szykujemy sos. Owoc granatu myjemy i osuszamy. Odcinamy końcówkę i delikatnie nacinamy skórkę, jak przy obieraniu pomarańczy. Lekko ją podważamy i bez problemu wyjmujemy ziarenka. Jest to jeden z prostszych sposobów „wydobywczych”, ale i tak trzeba uważać, bo jednak sok pryska. Przekładamy do rondelka 2/3 ziarenek, dodajemy 2 łyżki syropu, ½ łyżeczki soku z cytryny, stawiamy na gaz. Rozgniatamy tłuczkiem ziarenka, aby puściły sok. Gdy zacznie wrzeć, chwilę gotujemy do połączenia smaków. Przecedzamy przez sito, aby pozbyć się pestek i ponownie wlewamy do umytego rondelka, stawiamy na gaz. Rozpuszczamy ½ łyżeczki skrobi kukurydzianej w odrobinie wody, wlewamy do soku z granatów. Chwilę gotujemy, aż lekko zgęstnieje. Dodajemy pozostałą 1/3 porcji ziarenek (trochę zostawiamy do ozdoby) do gotowego sosu. Deser wyjmujemy z lodówki. Salaterki zanurzamy, dosłownie na chwilę, we wrzątku i przekładamy na talerze. Podajemy z „granatowym” sosem, przybieramy ziarenkami oraz listkiem mięty.
Panna Cotta – prawie wszyscy o niej słyszeli, ale nie każdy jej próbował. A dalczego? Nie jest to deser zbyt pracochłonny, ani trudny. Składniki, to raczej też minimalizm. A efekt… Są takie desery, które nie wymagają zachęcania i dodatkowego zachwalania. Do nich należy właśnie Panna Cotta Granatowa. Z mojej strony mogę powiedzieć tylko… smacznego.
Blue Raven
4 lipca 2014 at 21:35
Przeczytałam “granatowa” i już miałam napisać, że czuję się oszukana kolorystycznie, kiedy do mnie dotarło, że to owoc jest.
Fajna Panna Cotta, Danusiu
Danusia
4 lipca 2014 at 21:49
Ale się uśmiałam…
Dziękuję Blue.
Smaki Edyty
5 lipca 2014 at 20:03
Przepysznie wyglada. Uwielbiam takie desery
Przepieknie podane. Pozdrawiam Cie
Danusia
5 lipca 2014 at 20:32
Dziękuję Edytko. Pozdrawiam.