Jak wykorzystać pozostałość ugotowanych, tłuczonych ziemniaków? Pewnie często macie ten dylemat, ja też. A co powiecie na… frytki?
Niezwykle ciekawe i w dodatku smaczne zastosowanie twarogu z jogurtu – labneh. Bardzo kremowe, o intensywnym i bogatym smaku będą ciekawym urozmaiceniem Waszego jadłospisu. Kulki labneh w oliwie. Czytaj dalej »
Nie zawsze smacznie musi być słodko. Słone przekąski własnego wypieku też są bardzo „wciągające”. Czy wyobrażacie sobie grę w karty, w kości, czy zapomniane już gry planszowe bez jakiejkolwiek przekąski? Chyba nie. Dlatego mając na uwadze tych, którzy nie przepadają za słodyczami proponuję krakersy domowe. Czytaj dalej »
O tym, że czosnek niedźwiedzi doskonale sprawdza się w kuchni przekonałam się niejeden raz. Najwięcej walorów smakowych zawiera świeży czosnek, więc jeśli macie do niego dostęp polecam – śledzie w oleju z czosnkiem niedźwiedzim. Liście wydzielają silny aromat młodej cebulki z czosnkową nutą. Dlatego są znakomitym dodatkiem do różnych potraw, skutecznie zastępując tradycyjny czosnek i – w przeciwieństwie do niego – nie pozostawiając nieświeżego oddechu na długie godziny. Czytaj dalej »
Nazwa guacamole pochodzi z języka nahuatl, āhuacamolli (w języku nahuatl āhuacatl - awokado, molli - sos), w języku hiszpańskim wymawia się je jako guacamole. W Polsce nazywany jest smaczliwką, a ze względu na swoją chropowatą, zieloną skórę określany jest niekiedy jako gruszka aligatora. Awokado to owoc, podstawowy składnik guacamole, który posiada wiele właściwości leczniczych i wartości odżywczych. Doceniali je już mieszkańcy południowo-środkowego Meksyku, skąd pochodzą. Nazwa awokado pochodzi od słowa Ahuacuatl, które w języku Azteków oznacza “drzewo, na którym rosną jądra”. Geneza tej nazwy ściśle wiąże się z kształtem owocu oraz jego domniemanymi właściwościami afrodyzjaku. Guacamole… może na Walentynki? Czytaj dalej »
Matjas to śledź tyle, że śledź szczególny. Nie jest odrębnym gatunkiem śledzia tylko jego formą młodocianą, niespełna roczną. W związku z tym, że matjas nie uczestniczył jeszcze w tarle, jego mięso jest zupełnie inne niż powszechnie znanego śledzia. Jest znacznie bardziej tłuste (matjasy mają w sobie aż 15-20% tłuszczu) i zdecydowanie delikatniejsze. Tak więc popularne śledzie a’la matjas są to zwyczajne śledzie, które niewiele mają wspólnego z prawdziwymi matjasami. Są to zwykłe śledzie, a słowo „matjas” ma po prostu zwiększyć ich wartość w oczach i świadomości konsumentów. Śledzie z koperkiem. Czytaj dalej »
Nie będę pisała o parówkach. Chyba tylko tyle, że wybrałam moim zdaniem najlepsze – z szynki, bez dodatku fosforanów oraz glutaminiany sodu. O cieście francuskim wspominam za każdym razem, gdy go używam – i tak będzie tym razem. Wyśmienite na słodko i takie samo na wytrawnie. Wspaniale się komponuje z owocami, warzywami, mięsem, rybami, przeróżnymi masami i dodatkami. Na równi z drożdżowym – oba wypieki sprawiają mi wielką frajdę. Dodatkową zaletą ciasta francuskiego jest to, że można kupić bardzo dobre – gotowe do pieczenia. Z takim ciastem przygotowanie wypieku to kwestia kilkunastu minut (nie licząc oczywiście czasu pieczenia, który w zasadzie też jest krótki). A czarnuszka? Jako przyprawa czarnuszka była stosowana przez naszych przodków od niepamiętnych czasów. Nazywana także złotem faraonów, stanowi panaceum na wiele dolegliwości. W kuchni zmielona czarnuszka doskonale zastępuje pieprz i można ją wykorzystywać na wiele sposobów. Parówki w cieście francuskim z czarnuszką. Czytaj dalej »
Było słodko (tłusty czwartek), teraz będzie słono. Już jutro śledzik, najprościej rzecz ujmując ostatni dzień ostatków. Dlaczego właśnie śledzik? Kiedyś wielki post był bardziej przestrzegany niż współcześnie. Dlatego ostatni dzień karnawału był obchodzony w bardzo huczny sposób, a stoły na biesiadach uginały się od smakołyków. Było dużo alkoholu, mięs, słodkości. Ale była też potrawa, która zwiastowała post. Był to śledzik. Miał on zapowiadać biesiadnikom, że już następnego dnia zacznie się post, a wraz z nim 40 chudych dni. Śledzie z kurkami marynowanymi. Czytaj dalej »
Awokado jest smacznym i ciekawym uzupełnieniem diety. Można je wykorzystywać do sałatek, deserów, zup, jako pastę do smarowania pieczywa… i nie tylko. Samo awokado ma dość mdły i niewyrażny smak, dlatego warto je wzbogacić dodatkowymi składnikami i przyprawami. Jak dla mnie idealnie pasuje sos sojowy, sok z cytryny, kropla – dwie oleju sezamowego i… to wszystko. Ale ja jestem smakoszem awokado i nie przeszkadza mi jego naturalny smak. Wersja wzbogacona – Sałatka z awokado. Czytaj dalej »
Yuan Yaki oznacza marynowanie mięsa w sosie (yuan), a następnie grillowanie/smażenie (yaki). Ta potrawa składa się z łososia marynowanego w mieszance sosu sojowego, sake, mirin (w równych proporcjach) i owoców cytrusowych, a następnie grillowanego lub smażonego do perfekcji. Podczas ery Edo (1603-1868) żył mistrz ceremonii herbacianej Yuan Kitamura (lub Yuan Katada). Był smakoszem ryb i wpadł na oryginalny pomysł ich marynowania w sosie sojowym, sake i po raz pierwszy w historii kuchni japońskiej – mirin. To pyszne połączenie nosi jego imię do dziś. Popularne jest dodawanie do marynaty plasterków yuzu, limonki lub kabosu (rodzaj japońskich owoców cytrusowych). Łosoś Yuan Yaki. 鮭の幽庵焼き. Czytaj dalej »
Topinambur inaczej słonecznik bulwiasty, po angielsku jerusalem artichoke, czyli karczoch jerozolimski, choć z karczochem nie ma nic wspólnego. Niewielkie bulwy wyglądają trochę jak kłącze imbiru, są chrupiące, jadalne na surowo, po ugotowaniu, czy upieczeniu. Mają lekko ziemisty, słodkawy, orzechowy smak. Ta słodkawa roślina, przysmak Indian zamieszkujących Krainę Wielkich Jezior uratowała w 1612 roku od śmierci głodowej kanadyjskich osadników, gdy zajęte przez nich tereny nawiedziła straszna susza. Trzy lata później topinambur poświęcił papież jako roślinę ratującą od chorób i głodu. Wiara Indian w życiodajną moc tej rośliny wcale nie odbiega od rzeczywistości. Badania naukowe wykazały, że bulwy topinamburu zawierają niezwykle cenne makro i mikroelementy. Oprócz krzemu, potasu, wapnia, fosforu, żelaza i cynku zawierają fruktozę, błonnik pektynowy i aminokwasy. Topinambur obniża poziom złego cholesterolu w organizmie, reguluje ciśnienie krwi oraz pracę przewodu pokarmowego, podnosi odporność organizmu i dodaje energii. Bulwy zawierają witaminy: A, B1, B2, B6, C, i E. Warto więc wprowadzić tę roślinę do naszego jadłospisu, pod każdą postacią. Chipsy z topinamburu Czytaj dalej »
Mięsna masa z ryżem lub kaszą i dodatkami, zawinięta w liść kapusty. Któż by ich nie znał. Tradycyjne gołąbki mają bardzo wielu zwolenników. Gotowane, pieczone, z sosem pomidorowym, grzybowym, ze skwarkami z boczku… i nie tylko. Każdy ma swoje ulubione. Do tej listy dodam nietypowe – błyskawiczne gołąbki z czarną komosą ryżową. Aby było jeszcze ciekawiej będą zawinięte w liście sałaty rzymskiej. Czytaj dalej »
Panko (パン粉) to powszechna w Japonii nazwa panierki wykonanej z białego chleba bez skórki wyprodukowanego z różnego rodzaju skrobi, który poddany został rozdrobnieniu (forma płatków). Wskutek tego otrzymano japońską wersję bułki tartej, charakteryzującą się o wiele większą chrupkością niż klasyczne panierki, delikatnością oraz dużo mniejszą absorpcją tłuszczu podczas smażenia w głębokim oleju. Potrawy przyrządzone w panko są puszyste, chrupiące oraz mniej kaloryczne. Panko świetnie nadaje się do panierowania ryb, owoców morza, wieprzowych kotletów i innych smażonych potraw. Jest doskonała do smażenia w głębokim oleju, jak i na zwykłej patelni. Można posypywać nią wierzch zapiekanek, pizzy, zapiekanek makaronowych czy stosować jako spoiwo (mielone, pulpety itp.). Jest to podstawowa panierka używana nie tylko w Japonii, lecz również w innych krajach azjatyckich. Paluszki z dorsza w panko. Czytaj dalej »
W roku 1950 w Wenecji lekarz zabronił księżnej Amalii Nani Mocenigo jedzenia gotowanego mięsa. Nikt by zapewne nie odnotował tego wydarzenia, gdyby nie reakcja na nie pewnego włoskiego restauratora. Księżna stołowała się często w restauracji Giuseppe Ciprianiego, który wymyślił dla niej danie z surowego mięsa. Ułożył na talerzu cieniutkie plasterki najwyższej jakości polędwicy wołowej i ozdobił kremowym sosem z żółtek i musztardy. Wenecja żyła wtedy wystawą prac renesansowego malarza Vittoria Carpaccia, którego płótna pełne były intensywnych czerwieni i żółci. W hołdzie artyście kucharz nazwał swe danie: carpaccio. Oryginalnego carpaccio wciąż można spróbować w należącym do rodziny Ciprianich Harry’s Bar w Wenecji. Mimo że nazwa tego prostego dania pochodzi od nazwiska renesansowego malarza, carpaccio częściej kojarzy się ze sztuką kulinarną niż z malarstwem. Carpaccio z pieczonych buraków. Czytaj dalej »