Mąkę przesiewamy, wsypujemy drożdże – mieszamy. Dodajemy cukier, dokładnie rozgniecione ziemniaki, jajka i żółtko, letnie mleko, po 1 łyżce likieru amaretto i spirytusu. Wyrabiamy robotem z hakiem do chwili, aż ciasto będzie odchodziło od miski (ok. 10 minut). Wlewamy masło i dalej wyrabiamy, aż składniki się połączą. Ciasto będzie lekko klejące, ale nie dosypujemy mąki. Formujemy kulę, wkładamy do miski oprószonej mąką, przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1,5 godziny, aż podwoi swoją objętość. W międzyczasie szykujemy masę makową. Połowę masy z puszki przekładamy do miski, dodajemy mielone migdały, rodzynki, kandyzowaną skórkę pomarańczową i cytrynową oraz łyżkę likieru amaretto – mieszamy do połączenia składników. Wyrośnięte ciasto przekładamy na oprószony mąką blat, krótko wyrabiamy, rozwałkowujemy na grubość ok. 1 cm i wykrawamy duże krążki. Nakładamy po pełnej łyżeczce masy makowej, przykrywamy drugim krążkiem, lekko dociskamy brzegi. Krążkiem o mniejszej średnicy wycinamy pączka („ścinki” ciasta zużywamy do kolejnych pączków). Odkładamy na ściereczkę (lub blaszkę wyłożoną matą i bardzo delikatnie oprószoną mąką), przykrywamy i pozostawiamy w ciepłym miejscu na ok. 30 minut, aż podwoją swoją objętość. Smażymy w szerokim garnku na oleju ze smalcem rozgrzanym do 175ºC, po kilka minut z każdej strony. Gotowe odsączamy z nadmiaru tłuszczu na papierowych ręcznikach, następnie polewamy lukrem (cukier puder dokładnie mieszamy z likierem amaretto) i oprószamy suchym makiem.
Pączki z nadzieniem makowym i lukrem amaretto cieszyły się największym powodzeniem. Sprawdzony i dobrze już znany przepis na ciasto od Doroty, uzupełniony kwintesencją smaku, czyli masą makową i lukrem amaretto dopełnił całości idealnego pączka. Pomysł na lukier zaczerpnęłam również z Moich Wypieków. Gorąco polecam i życzę smacznego.
A na zakończenie „sezonu pączkowego” coś z lamusa:
Kelnerka przynosi zamówione pączki. Siedzący przy stoliku dziękuje:
- Całuję rączki za te dwa pączki.
Po chwili kelnerka przynosi ciastka i słyszy od uprzejmego klienta:
- Za te ciasteczka całuję w usteczka.
Słysząc to, gość przy stoliku obok podpowiada:
- Zamów pan jeszcze zupę…
Oceń przepis
EsmeraldaZeSmakiem
26 lutego 2017 at 21:06
One muszą być boskie! Wszystko co z makiem bardzo lubię.Dziękuję za nową wersję nadzienia.
Danusia
26 lutego 2017 at 21:21
Dorotko – mogę tylko potwierdzić – były boskie.
Robert
27 lutego 2017 at 11:30
Pączki to nie moja działka, ale pomysł podrzucę żonie. Zapowiadają się ekstra.
Danusia
27 lutego 2017 at 13:41
Mam nadzieję, że posmakują Wam obojgu.
Janka
27 lutego 2017 at 11:36
Z takim nadzieniem jeszcze nie jadłam. Chyba nie doczekam się następnego tłustego czwartku.
Danusia
27 lutego 2017 at 13:42
Janka – po co czekać.
Angelika i Monika (Candy Pandas)
1 marca 2017 at 10:46
No to zaszalałaś z tym nadzieniem Lepsze niż nie jeden makowiec
Joanna Seta-Pryjomska
6 marca 2017 at 07:59
Ta polewa z wykorzystaniem amaretto musi tu być boska w smaku!