Ojczyzną tortów najprawdopodobniej są Włochy. W Polsce pojawiły się po raz pierwszy na dworze królowej Bony. Tyle gwoli wyjaśnienia. Podstawą tortu jest ciasto przekładane masą, często nasączane alkoholem lub aromatem. Całość jest polewana i zdobiona. Ciasto może być kruche lub biszkoptowe, masy do przekładania też mogą być przeróżne. Cała tajemnica tortu tkwi w różnorodności jego wykonania. Nie ma tu żadnej reguły, jest natomiast szerokie pole do popisu cukiernika. Cukiernikiem nie jestem i nie mam nic wspólnego z tym zawodem, więc skoro mi się udało, to każdy może zrobić… tort malinowy.
Składniki na biszkopt rzucany: (tortownica o średnicy26cm) - 7 jaj - 1 szklanka drobnego cukru do wypieków - 1 szklanka mąki tortowej - 1/3 szklanki mąki ziemniaczanej - szczypta soli Składniki na krem 1: - 500ml śmietany kremówki (mocno schłodzonej) - 250g serka mascarpone - 3 łyżki cukru pudru - 1 galaretka malinowa (rozpuszczona w 200ml wrzątku) Składniki na krem 2: - ok. 350ml śmietany kremówki (mocno schłodzonej) - 250g serka mascarpone - 2 łyżki cukru pudru - 1 galaretka cytrynowa (rozpuszczona w 200ml wrzątku) Dodatkowo: - dżem malinowy - ok. 500g świeżych malin - wiórki kokosowe (do posypania boków) - listki mięty do dekoracji
Biszkopt pieczemy dzień (można nawet dwa dni) wcześniej, jest wtedy bardziej podatny na krojenie. Tym razem wykorzystałam przepis na biszkopt rzucany. Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywno ze szczyptą soli, ok. 3-4 min. Małymi porcjami (po łyżce) dodajemy cukier, cały czas ubijając. Następnie dodajemy po 1 żółtku. Przesiewamy obie mąki i partiami dodajemy do masy jajecznej delikatnie mieszając łyżką. Spód tortownicy (o średnicy 26cm) wykładamy papierem do pieczenia, smarujemy masłem i posypujemy tartą bułką (boki tortownicy muszą pozostać suche). Przekładamy ciasto i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170° C na 40 minut. Z powyższej proporcji zostało mi ciasta na 4 babeczki (różyczki). Zaraz po upieczeniu biszkopt wyjmujemy z piekarnika i nie wyciągając z tortownicy – rzucamy na podłogę (najlepiej podłożyć chodniczek) z wysokości 50-60 cm. Biszkopt wstawiamy z powrotem do wyłączonego już piekarnika. Pozostawiamy w nim do wystygnięcia (u mnie stał ok. 20 min., bo piekłam jeszcze „różyczki). Gdy biszkopt będzie zimny odkrajamy cienkim nożykiem od brzegów tortownicy i przykrywamy folią spożywcza. Na drugi dzień ostrym szerokim nożem przekrajamy go na trzy blaty. W osobnych naczyniach rozpuszczamy galaretki – malinową i cytrynową. Każdą w 200ml wrzątku i odstawiamy do ostudzenia. Maliny płuczemy na sitku i pozostawiamy do osączenia z wody. Wybieramy ok. 25 najładniejszych sztuk do dekoracji. Pozostałe kroimy na połówki. Jak galaretki ostygną, ale będą jeszcze płynne, szykujemy kremy – zaczynając od malinowego. Ubijamy 500ml schłodzonej śmietanki, dalej ubijając dodajemy cukier puder oraz serek mascarpone. Całość masy delikatnie i dokładnie mieszamy dodając wystudzoną, ale płynną galaretkę malinową. Z galaretki cytrynowej odlewamy do miseczki ok. 1/3, dolewamy tyle samo zimnej, przegotowanej wody. Pierwszy blat, który będzie spodem tortu, najlepiej przy użyciu pędzla, nasączamy rozrobioną z wodą galaretką cytrynową. Po nasączeniu nakładamy cienką warstwę dżemu malinowego rozprowadzając po całym blacie. Na dżem nakładamy warstwę kremu malinowego, wyrównujemy oraz układamy pokrojone na połówki maliny. Kładziemy drugi blat i czynność powtarzamy (oprócz nakładania dżemu) – nasączamy blat, kładziemy krem malinowy, układamy połówki malin. Przed nałożeniem ostatniego blatu możemy też posmarować boki tortu. Kładziemy trzeci blat. Przygotowujemy drugi krem, z galaretką cytrynową. Ubijamy 350ml śmietanki, dalej ubijając dodajemy cukier puder oraz serek mascarpone. Całość masy delikatnie i dokładnie mieszamy dodając wystudzoną, ale jeszcze płynną galaretkę cytrynową. Trzeci blat nasączamy i nakładamy krem cytrynowy już na całą powierzchnię tortu, włącznie z bokami i wygładzamy szerokim nożem. Boki posypujemy uprażonymi wiórkami kokosowymi. Tort dekorujemy pozostałą częścią kremu i malinami.
Tort malinowy nie należy do gatunku „ciężkich”. Delikatny krem w połączeniu z malinami nie jest za słodki, a wilgotny biszkopt jest jego doskonałym uzupełnieniem. Z pewnością zaspokoi głód łakoci niejednego łasucha… i nie tylko. W zasadzie, cóż można jeszcze dodać oprócz tego, że po prostu… trzeba go spróbować. Smacznego.
Oceń przepis
Malwinka
26 października 2014 at 15:56
Fantastycznie przyozdobiony!
Danusia
27 października 2014 at 00:15
Dziękuję Malwinko.
domowacukierniaewy.blox.pl
26 października 2014 at 16:09
Mmm, obłędny! Wspaniale wygląda, a skoro jest malinowy to i pysznie musi smakować
Danusia
27 października 2014 at 00:20
Ewa, masz rację. Właśnie dlatego taki pyszny, bo malinowy.
Blue Raven
26 października 2014 at 18:18
Z takim tortem życzenia “wszystkiego najlepszego” stają się rzeczywistością z każdym kęsem
Danusia
27 października 2014 at 00:43
Dziękuję Blue. Zaszalałam dla siebie.
Mariola
26 października 2014 at 18:53
Piękny- taki delikatny..mniam- uwielbiam tego typu torty- ja robiłam też niedawno tort malinowy ale na bazie frużeliny i mascarpone, ale Twój jest cudnie udekorowany:)
Danusia
27 października 2014 at 00:52
Mariolu. Już byłam i widziałam Twój tort. Bardzo ładny, a dodatek frużeliny zapisuję w pamięci.
Marzena
27 października 2014 at 18:36
Pyszny torcik Daniusiu, wygląda wprost obłędnie zjadłabym z chęcią pozdrawiam cieplutko
Danusia
27 października 2014 at 19:33
Dziękuję Marzenko. Po torciku już śladu nie ma, ale na następny zapraszam.
Pozdrawiam Marzenko.
gin
27 października 2014 at 23:14
Wygląda wspaniale, pięknie go udekorowałaś
Danusia
28 października 2014 at 12:47
Dziękuję gin, pozdrawiam.
ciastkozercy.pl
28 października 2014 at 14:46
Tort wygląda przepięknie!
Mam pytanie odnośnie rzucania biszkoptem: u mnie też zawsze się mówiło, że to pomaga, ale właściwie jak?
Danusia
28 października 2014 at 17:25
Piękne imię Róża. Dziękuję za ocenę tortu. Z tego co jest napisane w internecie “pęcherzyki powietrza które nagromadzone są w cieście podczas studzenia, powoli podchodzą do góry i zbijają się w większe. Gdy pęcherzyki te opuszczą ciasto, ono wtedy opada. Czynność rzucania sprawia, że proces wychodzenia pęcherzyków z ciasta jest znacznie przyspieszony i ciasto nie opadnie.” Ile w tym “naukowego wywodu” – nie wiem, ale coś chyba musi w tym być. Ciasto jest bez żadnych chemicznych spulchniaczy. Ta rola przypada całkowicie dobrze ubitym białkom. Ale swoim pytaniem Różo zaintrygowałaś mnie. Zawsze, gdy piekłam biszkopt według tego przepisu, to go jednek rzucałam na podłogę, bo jak sama nazwa wskazuje jest to – biszkopt rzucany. Następnym razem nie bedę nim rzucać, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Pozdrawiam.
Monika
20 stycznia 2015 at 21:56
A takie małe pytanko – jaki rozmiar tortownicy? Pozdrawiam
Monika
20 stycznia 2015 at 21:57
Przepraszam już doczytałam, jakoś mi umknęło
Danusia
20 stycznia 2015 at 23:45
Nie ma problemu Moniko. Powinnam wpisać w treści przepisu, a nie tylko w składnikach. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Dopisałam i teraz będzie bardziej czytelnie.
Pozdrawiam.
Monika
21 stycznia 2015 at 21:03
Mama ma w niedzielę urodziny a uwielbia torty z owocami więc zrobię ten, niestety z mrożonymi malinami ale myślę, że dużo nie straci na smaku
Dam znać jak smakował
Danusia
21 stycznia 2015 at 22:28
Moniko, na smaku tort na pewno nie straci. Jedynie, co do czego mam obawy, to przyozdobienie mrożonymi malinami. Po rozmrożeniu stracą swój kształt (puszcza sok i będą się rozpadały). Może lepiej zalać je dodatkową galaretką malinową i dopiero po zastygnięciu ozdobić kremem.
A Mamie przekaż moje najlepsze życzenia urodzinowe.
Monika
22 stycznia 2015 at 11:34
Super, dziękuję za podpowiedź Zrobię tak jak mówisz zaleję galaretką malinową Pstryknę zdjęcie Dziękuję przekażę życzenia Cieszę się, że tu trafiłam, przepisy są obłędne
Danusia
22 stycznia 2015 at 12:00
Mam nadzieję Moniko, że tort wyjdzie Ci wspaniale. Jeśli bedziesz mogła, przyślij proszę zdjęcie do Galerii https://www.mojewypiekiinietylko.com/galeria-waszych-zdjec/
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Beata
10 czerwca 2015 at 07:51
Mam pytanie… może głupie, ale się zastanawiam…? Po co daje się na pierwszą warstwę tę galaretkę cytrynową z wodą? Czy tylko w ramach nasączenia czy sprawi to że masa nie wniknie w spód czy co…..?
Danusia
10 czerwca 2015 at 09:20
Beata, pytanie wcale nie jest głupie, tylko logiczne. Skoro się coś robi to – w jakim celu. Właśnie po to, aby nasączyć biszkopt. Zresztą, nie tylko pierwszą warstwę, ale drugą również. Można biszkopt nasączyć też sokiem, ponczem, herbatą, kawą… W zależności od kompozycji smaków. Jeżeli ktoś nie lubi wilgotnych ciast może w ogóle ich nie nasączać, tak więc jak nie zrobisz – będzie dobrze. Tort po prostu ma dobrze smakować.
Ps. Dziękuję Ci za pytanie. Jeżeli masz jakieś wątpliwości – pytaj. Po to tu jestem, aby Ci udzielić odpowiedzi. Pozdrawiam.
Beata
11 czerwca 2015 at 08:39
Dziękuję, robię go na niedzielę na chrzciny bratanicy! Wygląda przepięknie i myślę, że tak też będzie smakował
Danusia
11 czerwca 2015 at 09:54
Mam nadzieję, że gościom przypadnie do gustu i smakiem i wyglądem. Życzę Ci Beatko udanego wypieku.
Pozdrawiam. Danusia.
Młoda żona
19 października 2015 at 16:32
Piekłam! I po wszystkim mogę polecić przepis- jest prosty, a tort wychodzi taki, jak na obrazku. W smaku niebo w gębie, jedynie co, to daruję sobie moczenie dolnego blatu. Polecam, ja w sezonie na maliny upiekę ten torcik jeszcze nie jeden raz.
Danusia
19 października 2015 at 17:53
Młoda żono – bardzo mnie cieszy, że skorzystałaś z mojego przepisu. Przy kolejnej okazji zapraszam do umieszczenia zdjęcia wypieku w Galerii Waszych Zdjęć na blogu.
Pozdrawiam serdecznie. Danusia.
https://www.mojewypiekiinietylko.com/galeria-waszych-zdjec/
aga
13 listopada 2015 at 09:51
Czy mrożone maliny należy najpierw rozmrozic ?
Danusia
13 listopada 2015 at 11:57
Najlepsze by były jednak maliny świeże. Jeżeli musisz użyć mrożonych, to raczej bym ich nie rozmrażała.
magda
27 grudnia 2015 at 16:55
Mam 14 lat ,pierwszy raz w życiu robiłam tort i był to właśnie ten . Robiłam go mamie na urodziny, a ona podała go gościom (20 osób ) i każdemu smakowało . Jest prosty i pyszny . Polecam !
Danusia
28 grudnia 2015 at 17:54
Magda – gratuluję tak udanego debiutu. Bardzo mnie cieszy to, że akurat Twój tortowy debiut jest z mojego przepisu. Życzę Ci kolejnych udanych wypieków… i nie tylko.
Pozdrawiam serdecznie.
Monika
4 września 2017 at 08:13
Mój pierwszy tort, który wreszcie wyszedł. Przepis rewelacyjny, wszyscy chwalili:) Biszkopt bez proszku genialny, pierwszy raz w życiu mi taki urósł. Krem również super. Nie będę już zamawiać tortów – robię sama dzięki
Danusia
4 września 2017 at 10:58
Gratuluję Moniko i cieszę się ogromnie. Mam nadzieję, że jeszcze niejeden przepis znajdujący się na blogu zasłuży na Twoje miano, jako rewelacyjny.
Pozdrawiam.
Patrycja
18 listopada 2017 at 11:05
A mi masa wyszła wodnista nawet dalam 2 fixy ale nie pomogło i nie wiem co z tego bedzie
Danusia
18 listopada 2017 at 12:37
Patrycjo – jeżeli śmietanę mocno schłodziłaś i dobrze wystudziłaś galaretki (mają być płynne, ale zimne) to nie powinno być problemu. Sprawdź, czy zrobiłaś wszystko zgodnie z przepisem. Ja nie dawałam fix-u, nie było takiej potrzeby.
Patrycja
19 listopada 2017 at 16:50
Śmietanę 2 dni trzymałam w lodówce galaretki były wystudzone. Dopóki nie dodałam galaretkę masa była gęsta A jak tylko dodałam galaretkę robiła się płynna. Musiałam wstawić ja najpierw do lodówki żeby zgestniala i dopiero nakładam na blaty. Tylko nie wiem czemu
Patrycja
19 listopada 2017 at 16:57
Widocznie za słabo wystudzone galaretki miałam może dłużej powinny postać w lodówce ale w smaku pyszne. Polecam z galaretka truskowa i musem truskawkowym A zamiast dżemu malinowego blat posmarować również musem.
Danusia
19 listopada 2017 at 18:51
Widocznie jednak galaretka nie była wystarczająco wystudzona.
Na pewno skorzystam z rady i kolejny będzie truskawkowy. Cieszę się Patrycjo, że w końcowym efekcie tort jednak się udał. Pozdrawiam.
Ewa
17 czerwca 2018 at 00:19
Po raz kolejny zrobiłam ten tort. Tym razem na życzenie solenizantki. Wyszedł piękny i przesmaczny. Dziękuję Danusiu za przepis.
Danusia
19 czerwca 2018 at 07:12
Ewa – bardzo się cieszę.
Marie
18 czerwca 2018 at 22:46
Skorzystałam z przepisu na krem malinowy (na biszkopt mam inny, wypróbowany przepis). Nasączałam herbatą malinową, zamiast dżemu dałam mój ostatni hit, czyli maliny z chia. Krem wyszedł płynny, choć kremówka z mascarpone była ubita na sztywno, a galaterka wystudzona, ale to nie problem, bo składałam tort w rancie – do rana stężeje.
Danusia
19 czerwca 2018 at 07:11
Marie – mój krem zawsze tężeje już w chwili mieszania z galaretką. Mam nadzieję, że i Twój do rana stężał.
Monika
20 czerwca 2018 at 15:59
czy do biszkopta nie daje się proszku do pieczenia?
Danusia
20 czerwca 2018 at 16:40
Moniko – ten biszkopt nie wymaga dodatku proszku do pieczenia.
Magda
7 sierpnia 2018 at 16:28
Zrobiłam tort wg przepisu: biszkopt wyszedł w miarę ok, ale kremy wyszły lejace się, spadały z biszkoptów nawet po nocy spędzonej w lodówce. Przepis jakiś przekombinowany. Jestem zawiedziona bo to nie jest najtańszy tort. Nie polecam.