![Bezy kawowe Bezy kawowe](https://www.mojewypiekiinietylko.com/wp-content/uploads/2017/02/IMG_0641_zmiana-rozmiaru-150x150.jpg)
Komu zostały białka po pączkach? Zapewne sporo znajdzie się takich osób, które szukają sposobu na ich zużycie. Przepis prosty i szybki w przygotowaniu. Trochę czasu trzeba jedynie poświęcić w oczekiwaniu na… bezy kawowe. Przepis oraz składniki podaję za autorką.
![Bezy kawowe](https://www.mojewypiekiinietylko.com/wp-content/uploads/2017/02/IMG_0641_zmiana-rozmiaru.jpg)
![Bezy kawowe](https://www.mojewypiekiinietylko.com/wp-content/uploads/2017/02/IMG_0581_zmiana-rozmiaru-300x225.jpg)
Białka z solą ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy po łyżce przesiany cukier puder. Ubijamy, aż masa będzie sztywna i lśniąca. Rozpuszczamy kawę z dodatkiem 1 łyżki wrzątku. Ostudzoną dodajemy do ubitych białek. Krótko i delikatnie mieszamy łyżką (widelcem), aby pozostały widoczne smugi kawowe. Na blaszkę wyłożoną matą lub papierem do pieczenia, łyżką nakładamy porcje masy. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 140 – 150°C na ok. 1 godzinę. Bezy muszą być z wierzchu twarde, jeśli jest potrzeba dosuszamy je w piekarniku.
Bezy kawowe robiłam po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Dodatek kawy sprawia, że są mniej słodkie. Dzięki nakładaniu łyżką otrzymujemy sporej wielkości ciastka bezowe – chrupiące z zewnątrz i lekko ciągnące wewnątrz. Przepis jest idealny, pochodzi od Olgi Smile. Gorąco polecam do kawy, herbaty… i nie tylko. :)
Polecam również inne przepisy na wykorzystanie białek znajdujace się na blogu:
Bezy z kremem limonkowo bananowym Włoskie bezy z kremem kiwi Pieczarki bezowe Rolada bezowa z truskawkami Bezowe duszki Ciepłe lody cytrynowe Zielona Pavlova Oceń przepis
EsmeraldaZeSmakiem
27 lutego 2017 at 21:04
Moja babcia zawsze suszła bezy w piecu chlebowym. Najbardziej lubiłam te lekko wilgotne w środku.
Danusia
27 lutego 2017 at 23:14
Jednym słowem – te bezy Dorotko są właśnie dla Ciebie.
Angelika i Monika (Candy Pandas)
1 marca 2017 at 10:45
Mniam, bezy polane jogurtem to nasz ulubiony deser
Danusia
2 marca 2017 at 15:55
W takiej wersji jeszcze nie próbowałam.
Joanna Seta-Pryjomska
6 marca 2017 at 07:57
Z wierzchu przyjemnie chrupiące, a w środku pysznie ciągnące się – uwielbiam!